Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Magiakasztana
wWarszawienieznam,niemamdokądpójśćanizkimpogadać,wtakiejsytuacji
każdetowarzystwobędziemilewidziane.Narazienienarzekam,poznajęciocię,
nadrabiającwieloletniezaległości.Trochęmigłupiowimieniucałejrodziny,żenie
byłonasprzyniej,kiedypotrzebowaławsparcia.Jejtutejszeżycie,wbrewtemuco
opowiadaliwewsi,wcaleniebyłousłaneróżami.Napewnoczułasiębardzo
samotna.
Pozatymniedziejesięnicgodnegowzmianki.Spaceruję,rozglądamsię.Na
szczęście
ciocia
nie
mieszka
wcentrum
Warszawy,
bo
nie
wiem,
czy
przyzwyczaiłabymsiędociągłegowarkotusamochodów.Niedalekonaszegodomu
jestlas.Malutki,niewielewnimzwierząt,alelepszetoniżnic.Mogęwnim
posłuchaćśpiewuptaków,popatrzećnawiewiórkiichociażprzezchwilęzapomnieć
otęsknocie.
Wczorajznalazłambardzomiłyzakątektrzyrosnącebliskosiebiebrzozy,
jednazkrzywympniem,naktórymmożnawygodnieusiąść.Terazjesttamcudownie
zielono.Wspaniałemiejscedomarzeń,zwłaszczażedozłudzeniaprzypominamój
zakątek
przy
pniu
ściętego
drzewa,
ten,
wktórym
spotkałam
chłopaka
okasztanowychoczach.Ciocianiejestzachwyconamoimisamotnymiwyprawami,
bopodobnowlesieniejestbezpiecznie,aleniepotrafięsobieodmówićtejmałej
przyjemności.
29czerwca
Byłamwczorajwmojejnowejszkole.Jestduża,czystaijakaśtaka
odpychająca.Niemawniejkwiatów.Pusteparapetyikorytarzeciągnąsię
wnieskończoność.Budynekjestładnieodnowiony,alebrakujemuduszy.
Panidyrektorteżniezrobiłanamniepozytywnegowrażenia.Patrzyłajakoś
tak…podejrzliwie,jakbyspodziewałasię,żezarazokłamię.Podczasrozmowy
byłaniezwykleoficjalna,powiedziałabymnawetniemiła.Stwierdziła,mało
16