Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Magiakasztana
pracę.ZatrudniłamsięwDomuOpiekiSpołecznej.Dbałamoludzistarszych,
przeważniebardzochorych.Sprzątałam,robiłamzakupy,gotowałam,często
musiałampomagaćimsięumyćalboprzebrać…
–Tochybaniebyłaprzyjemnapraca?
–Niebyła,aleprzynajmniejzarabiałampieniądzenajedzenie.Noipoznałam
paniąZofię,przemiłąstaruszkę,którejamputowanonogę.Niemiałanikogo
izaproponowała,żebymzniązamieszkała.Skorzystałamzzaproszenia.Podjęłam
pracęwkawiarni,boniemogłamjużpatrzećnaludzkiecierpienie.Najpierwbyłam
kelnerką,późniejszefowązmiany,zczasemawansowałamnakierowniczkę.Gdy
skończyłamstudia,paniZosiazałatwiłamipracęwszkole.Pracowałakiedyś
wkuratoriumimiałaznajomości.Nadwóchetatachzarabiałamtyle,żemogłamjuż
samodzielnieutrzymaćsięwWarszawie.ZgościnnościpaniZosikorzystałamtylko
dlatego,żebyłamjejpotrzebna.Zaczęłachorować,wymagałastałejopieki.
Próbowałamodnaleźćjejrodzinę,aledzieciniemiała,arodzeństwo,znacznie
starsze,dawnojużnieżyło.PaniZosiateżumarła,wszpitalunazawałserca,aja
poczułamsiętak,jakbymstraciłamatkęporazdrugi…–Umilkła.Wierzchemdłoni
otarłałzyspływającepopoliczkach.Wyczerpałojąopowiedzenietejhistorii.
–Przykromi–szepnęłaKamila.–Napewnobyławspaniałąosobą.
–Była.Iżałuję,żenigdyniezabrałamjejdoSmolca.Nawsinapewnoczułaby
sięlepiejniżtutaj.Zapisałamiwszystko:dom,oszczędności,ogród.Zadbałateż
ociebie,bogdybymniemiaławłasnegodachunadgłową,niewiem,czymogłabym
siętobązaopiekować.Dokądbymcięzaprosiła?Dowynajętegopokoju?
–MamydomwSmolcu–odparłaspokojniedziewczyna.–Tambyśmy
zamieszkały.
–Tojużniejestmójdom–odparłazdrżeniemwgłosie.
–Jestibędzie.
14