Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Emilkaskończyłaobiadiwymknęłasiępocichu
zsalonu.Książę,zajętywłaśniekrytykowaniempolskiej
sztuki,nawettegoniezauważył.
Wwielkiejsłużbówcestojącejobokdworumiałswój
warsztatitymczasowemieszkanieMistrzzaproszony
przezZygmuntaDrzewieckiego,abydokonaćrenowacji
dworku.Wielepięknych,zabytkowychmebliwymagało
naprawy,aMistrz–botakwszyscydoniegomówili–nie
miałsobierównychwdziedzinieobróbkidrewna
irenowacjiantyków.
–Przywracamduszędrewnianymmeblomileczęich
ciała–mówiłzdumą.
Drzewieccychcieli,abynocowałwpokojugościnnym
wdworku,jednakwolałskromnypokoikwsłużbówce.
Zaprosiligoteżnadzisiejszeprzyjęcie,aleodmówił,
twierdząc,żelepiejczujesięwswoimwarsztacie
stolarskimniżnasalonach.Emilkateżlubiławnim
przebywać,bopięknietampachniałodrewnem,aMistrz
potrafiłwspanialeopowiadać.Wiedziałmnóstwo
odrzewach,ozwierzętachiwogóleocałymświecie
–ichętniesiętąwiedządzielił,jeśliznalazłwdzięcznego
słuchacza.