Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Miarowystukotpociągusprawiał,żeAlicjarobiłasięcoraz
bardziejsenna.Ponieprzespanejnocyorganizmdomagał
sięodpoczynku.Byływprzedzialesame.Matylda,
naburmuszonaimilcząca,wpatrywałasiębeznamiętnie
wmijanekrajobrazy.Niebyłazadowolonazwyjazdu.Nie
rozumiała,dlaczegoniewyjadąjakzwyklenadmorze,
dopensjonatuzplacemzabawimnóstwematrakcji
wokolicy.Niewiedziała,dlaczegowtymrokuniebędzie
takbardzowyczekiwanychwakacjiztatą.Marzyła,
żezabierzejądoparkulinowego,takobiecywał.Mieli
razempokonywaćprzeszkodyiwspinaćsię
pozawieszonychnadrzewachmostkach.
Alicjatłumaczyła,żeojciecpracuje,żezabierze
Matyldęnaferie.Nieprzeszłojejprzezgardło,iżpowód
jestzupełnieinny–przygotowaniadoślubu.Dotejpory
unikałatematuzwiązanegozBartoszemijegonową
partnerką.RozmowyzMatyldąoojcuograniczała
dosuchychinformacji–kiedyprzyjedzie,żebyspędzić
zniąweekend,kiedyjązabierzenalody.OAnnienie
wspominałaanisłowem.NapytaniaMatyldyonową
partnerkęojca,którejjeszczeniepoznała,Alicja
wzruszałatylkoramionami,mówiąc,żekiedyśnapewno
będzieokazja.Pocichumiałajednaknadzieję,
żetaokazjanigdynienastąpi;żezauroczenieBartka
minieiznówbędziesam,awtedybyćmożezatęskni
zaniąizaMatyldą.Iwróci.
Wiadomośćoplanowanymślubiespadłajakgrom