Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DorotaMularczyk
Magicznyświattużzapłotem.Część5.Rafenia
zdążyłzpomocąwostatniejchwili.Wyglądałotonapojedynczy
wybryk,alezaczęłysiępojawiaćdoniesieniaokolejnychatakach.
Przepraszam.Piotrniepewniepodniósłrękę.Powie-
działeśnwostatniejchwili”?Czytoznaczy,żeee…?
Żeniewielebrakowało.Anguspokiwałgłową.Jednazga-
łązekwyrosławjegoustach.
o,oł!wystękałPiotrizaniemówił.
Iconajgorszeniejestpodatnanaczary.Widaćpowołaniejej
dożyciamusiałonastąpićprzyużyciupotężnegoczaru.Anajpraw-
dopodobniejjesttosiładotądnamnieznana.Bardzoniepokoi
mniefakt,żetaroślinastajesięcorazbardziejniebezpiecznadla
ludzi.
Grunotnapewnocośwymyśli.Asiarzuciłazprzekonaniem.
Powiemtotrochęinaczej,naraziemożemytylkozapobiegać
spotkaniom.Alecodomożliwościunieszkodliwieniajejto…nie
mamynatożadnegopomysłu.Zamyśliłsięprzezchwilęidodał.
Wiem,żewybieraciesięgdzieświęcidźcie,tamnapewnobędzie
bardziejbezpiecznie.Rozłożyłręceidodał.oileitamnietrafi.
IdziemydoRafenii,królestwaAsipowiedziałaKarinaci-
chymgłosem.
Angusuśmiechnąłsięblado.
Notoodprowadzęwasdlapewności.Popatrzyłpotwa-
rzach.Zauważyłem,żemaciejakieśświeższewiadomości.
Atak.Karinaniebardzochciaławydawaćchłopców,ale
pomyślała,żeprzecieżzrobitodlaichdobra.Pójdępo…infor-
matora.Zdajesię,żegdzieświdziałitoniedaleko.
Niemusisz.Anguspowstrzymałpodniesieniemręki.
Nawetjeślibyławidzianagdzieśwpobliżu,nicnamtonieda.Nie
możnajejwytropić,pomiędzyinnymiroślinamiporuszasięniepozo-
stawiającżadnegośladu.Jedynecomożemyzrobićtotylkozachować
czujność.Znówsztuczniesięuśmiechnąłidodałjużcałkiemnor-
malnymgłosem.Ateraz,ponieważmiłonamznówgościćwas,od-
pocznijciesobie,bowieczoremorganizujemymałeognisko.
24
e-bookowo