Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DorotaMularczyk
Magicznyświattużzapłotem.Część5.Rafenia
Rozdział1
Idziemynawakacje
–Tato!–Marcinranowyszedłzeswojegopokojuistanąłna
schodach.–Tato!–chwilęwyczekiwałodpowiedzi.–Gdzieonsię
podział?–mruknąłdosiebie.–Łojciec!
–Cicho!obudziszmamę!–odpowiedziałtata,wychodząc
zAsiązjejpokoju–Wczorajsiedzieliśmydopóźnejnocy.Chodź,
wejdziemydociebietoporozmawiamy.–Agdyzamknęlizasobą
drzwidodał.–ZadzwońdoPiotrka,mamyteraztrochęczasu.
–Dodziumdzioka?Przecieżonbędziespałjeszczezedwadni
–upewniłsię,żetatamówipoważnie.–Dobrze,za…strzelę!
–Słucham?–zdziwiłsiętata.
–Strzelęwjegooknozprocy–wytłumaczyłzniewinnąminą.
–Chybażartujesz,wybijeszszybę!
–Janiekamieniami,jagumą.Mamwczorajszą,przeżutą.
Pochwilistrzeliłwoknokolegi,alebezżadnegoefektu.
–Siostra,maszpożyczyćjedną?
–Weź,jestztyłumonitora.
Aledopieropowykorzystaniutrzeciej,przygotowanejnapo-
czekaniu,dostalisygnał,żeczyjeśmarzeniasennezostałybrutalnie
przerwane,boprzezoknoznaprzeciwkawyleciałniebieskijasiek.
–o,podziałało–ucieszyłasięAsia.
Zadzwoniłakomórka.
–Cotam?–Marcinodebrałtelefon.–Niebełkocz,mówwy-
raźnie.–Uśmiechnąłsięiwyjrzałprzezokno.–Podusiawisina
agreście.Tak,potwojejstronie.Wyłaźszybko,bokolceuwierają
jąwpierze.
Skończyłrozmowęiodkładająckomórkęodwróciłsiędotaty
–Poczekajcietugrzecznie,maznęsiętrochęwodąiumyjęperełki.
8
e-bookowo