Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wracaćdodomu.Pomyślałam,żeposzukamsobiejakiejśinnej
osobydokorepetycji.Miałamnawetkilkakoleżaneknauwadze.
–Będęsięzbierać–przerwałamwkońcutęnieznośnąciszę.
–Jasne,pewnie.Robisiępóźno–zgodziłasię.–Widzimy
sięjutro?
–Oczywiście.Myślę,żepoproszęLisęopomoc.Tomiładziew-
czyna,mamnadzieję,żesięzgodzi.NiechcęobarczaćtymAda-
ma,bomożeniebędziemiałnatoczasu.
–Rozumiem.Możetoidobrypomysł.
–Touciekam.
–Jasne,dojutra.
Ubrałambuty,uściskałamprzyjaciółkęiudałamsięwkie-
runkumojegodomu.
***
Emma,zamykajączasobądrzwi,oparłasięonieiprzymknęła
powolioczy.WypadekIvana…Comogłosięwydarzyć,żechło-
pakznalazłsięwśpiączce…Poznałagojakbylimałymidzieć-
mi.Jejrodziceodwiedziliktóregośrazusklepjubilerskijegoojca
iwtedyontambył.Cichyinieśmiały,chowałsięzaladąwysta-
wową,niewiedząc,żewszystkobyłoprzezniąwidać.
Rozbawiłjątym…
Odważnadziewczynkapodbiegładoniegoichcącsięprzywi-
tać,wyciągnęłazachęcającorękę.Pamiętałatojakdziś…Prze-
straszonywyrazjegooczu,którywkońcuzłagodniał,kiedyza-
ufałjejnatyle,żebypodaćswojąrękę.
Odtamtegoczasuwidywalisięjeszczekilkakrotnie,alepóź-
niejichdrogisięrozeszły.Napowrótwpadlinasiebie,odkry-
wając,żechodząrazemdotegosamegoliceum.Czasamizamie-
nialikilkasłów,alewzasadzienicwięcej.
37