Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
staruszką,któraniedajecichwiliwytchnieniaidręczycię
tak,żemaszochotęwyskoczyćprzezoknoalbosię
rozpłakać?
–Nieładniejestsięirytować,aleuważam,
żezmywanienaczyńiutrzymywanieporządku
tonajgorszarobotanaświecie.Przezniąsięzłoszczę,
amojeręcerobiąsiętakiesztywne,żewogóleniemogę
ćwiczyćjaknależy.
IBethspojrzałanaswojeszorstkiedłonie
zwestchnieniem,któretymrazemwszyscymogli
usłyszeć.
–Chybażadnazwasniecierpitakjakja–zawołała
Amy–bowyniemusiciechodzićdoszkoły
zbezczelnymidziewczynami,któredokuczająci,jeślisię
czegośnienauczysz,wyśmiewająsięztwoichsukienek,
czerniątwojegotatę,jeśliniejestbogaty,anawet
czepiająsiętwojegonosa.
–Jeślimasznamyślioczernianie,powiedz
topoprawnie,aniemówoczernieniu,jakbytatabył
butem–poradziłaześmiechemJo.
–Wiem,comamnamyśliiniemusiszsięztego
naigrywać.Rzecząwłaściwąjestużywaćdobrychsłów
iposzerzaćsłownictwo–odcięłasięAmyzgodnością.
–Nienaskakujcienasiebie,dzieci.Czyniechciałabyś
miećtychpieniędzy,któretatastracił,gdybyłyśmy
małe,Jo?Ojej!Jakżebyłybyśmyszczęśliweigrzeczne,
gdybyśmyniemiałyzmartwień!–rzekłaMeg,która
pamiętałalepszeczasy.
–Kiedyśpowiedziałaś,żejesteśmydużoszczęśliwsze
niżdzieciKingów,boonepomimopieniędzycałyczassię
kłócąizłoszczą.
–Toprawda,Beth.Cóż,myślę,żewsumiejesteśmy
szczęśliwsze.Bomimożemusimypracować,śmiejemy