Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
palcemwkanapce,Zosiaspaławnajlepsze,oparta
oswojąsiostrębliźniaczkę,Nadiazdjęłaswojetrampki
izzaangażowaniemwyciągałaizawiązywałazpowrotem
sznurówki.Naprawdęnikomuniepodobałysię
tepastorałki?
Marcelinkanigdywcześniejniesłyszałamuzyki
klasycznejnażywo,alebyłotodlaniejcośwyjątkowego.
Każdydźwiękalboprzypominałjejśpiewptaka,albo
wzruszał.Byłapodwrażeniemmuzyków,żepotrafią
takgraćiwkładaćwwystęptyleenergii.Widziałanaich
twarzachogromemocji,poruszenia,jakgdybysamibyli
muzyką.Dziewczynkachłonęładźwiękiimarzyła,żeby
koncertnigdysięnieskończył.
NareszciekonieczawołałaTośka,gdymuzycy
ukłonilisiępoostatnimutworze.Posalirozniosłysię
owacje,najgłośniejbiłybrawopaniOla,Marcelinka
ijeszczekilkorodziecizinnejklasy.Niestetykoledzy
ikoleżankidziewczynkiklaskaliniemrawo,wyraźnie
znudzeni.