Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
owszystkiminnym,oniczym.
Jechali,wciemno,leśnadroga,koleinaraczej,przymłodniaku.
Drogęwidział,drzewnie.Samochódstanął,światłazgasły.Iwtedy
rzuciłsięnadrzwi,szarpnął,skoczył.Odrazuwniskiechojaki.
Kłującegałązkicięłytwarz.Razidrugiwpadłnadrzewo.Niemiał
szans.Zagajnikzbytgęsty,abybiec.Czarno.Wieczoremsię
chmurzyło.Spojrzałwniebo,anigwiazd,aniniczego.Zaplecami
znówreflektory.Osrebrzyłososenkiibrzozyjasnościąnagłąjak
skurcz.Rzuciłsięwdół,przypadłdopiaszczystejprzecinki;teraz
wiedział.Nieczekał.Zerwałsię,pobiegłiletchu,wbok,nieprzed
siebie.Przecinką,kłączastymwykopemmiędzyszeregamidrzew.
Powinienbieczygzakiem,czychociażpadaćcoparękroków.Ale
niemiałszans,żebytakbiec.Wogólezresztąniemiałszans.Dużych
szans.
Mógłtylkobiec,poprostubiec,inieupaść.Niemógłupaść.
Musiałbieciliczyćnacud.Naszczęście,ciemność.
Nazaskoczenie,zlekceważenie.Nasiebie.
Tomusiałobyćdośćdawno.Bolasmiałjużzasobą.Wszystko
miałzasobą.Amożetylkobardzowiele.Przedmiotyikształty
wypływałymunaprzeciw,najpierwzbardzobliska,potemdostrzegał
jenakilka,kilkanaściekroków.Porazpierwszyspojrzałnazegarek
wtedy,gdyztruchtuprzeszedłwmarsz.Rozbiteszkiełko.Niewidział,
poczułopuszkiempalca.Cyferblatpołyskiwałblado.Powinien
świecić,alefosforowałtylkowtedy,gdysamwcześniejnabrałświatła.
Którajest,byłaktóra?Żadna.Topierwszeoddawnatakwyraźnie
uświadomioneuczucie,żeczasmusięwymknął,żebrniegdzieśpoza
czasem,zirytowałogobardziejniżzaniepokoiło.Tenwymiar,
przestrzeńczasu,miałdlaniegoogromneznaczenie.Porządkowałinne
wymiary.Wpisywałjewinneprzestrzenie.Dawniej,gdychodzili
polesie,niezabierałzesobąkompasu,alezawszemiałnaręku
zegarek.Stary,cebulastyzegarekstryja.Takzawszemówił,stryj.
Dziwiłsię,żegopytają,stryjtonibywujek?Ajeślisięśmiali,bił.
Mocno,zaciśniętymipięściami.Przestawalisięśmiać,ocieralirozbite
wargi,wtedytłumaczył.Dziwilisiębardziejjeszcze,pocotłumaczy,
kiedyjużimudowodnił.Stryjtobratojca,wujekbratmatki.Itak