Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niechciałtego.Wstydziłsię.Takżeswoichmyśli.Myślałyzaniego,
pochylałysięnadnim,larwyczarne,maskizłoteipstre.Dlatego,gdy
zlękiemnatwarzy,zestrachemprzemieszanymzobrzydzeniem(ale
takim,zasłaniałprzedsobą,jakieczujedziecko,gdywidzi,
żekompresyzwodygulardowejniewmocyożywićgołąbka
rozdartegoprzezkoty)nachylałasięnadnimiona,pytając,czydać
mugorącegokwiatulipy,albobzuczarnego,uśmiechałsięiwzrokiem
mówił,żeniczegomunietrzeba.Żetominie.Żebytylkoniestałanad
nim.Żebytylkostałanadnim.Wtejsukni,comiałabyćniby
turkawkowejbarwy,asinej,szarąszarfąściśniętej,ztymirękamitak
zwyklerozbieganymi,adziśopuszczonymiwzdłużwąskichbioder,
wktórychkołysaniunigdynieczułsiębezpieczny,zszyjąjak
łodyga,giętkąiruchliwą,obracającąsięzawszetam,gdziebył,czuł,
oddychał,aterazskłaniającąsięnadnim,corazgłębiej,coraz
łakomiej.
Przedwieczoremsypnąłgruby,gęstydeszcz.M.ocknąłsię
zodrętwienia,słuchającgruchotaniakropeloszyby,zawołałZofię,ale
zajrzałTomasz.Powiedział,żepaniniezdrowa,legławmałympokoju,
humoryjejweszływbok,kropligorzkichzażyła,rzeckazała,żenie
przyjdzie.Tomaszwierciłsięwprogu,ażeniktgoniepytał,tosam
powiedział,żechociażpada,toonbyposzedł.Gapiłsięnatrętnie
trochę,alebezzłości,naspoczywającegowpościeli.Nieusłyszałnic
wodpowiedzi,amożeiwogólenicnieusłyszał,boznagle
wyostrzonąuwagązbliżyłsiędołóżka,żebyzajrzećleżącemuwtwarz.
M.poczułmocnąimdłą,aptecznąwońalembikówki.Tomaszcofnął
sięspiesznieiwskazałgłowąokno,jakbytowszystko,cozłeibolące
spływałowłaśniezdeszczem.Abocałeichmiasteczkotakie,
żeiświętyNepomuceknieuradzi.Panwie,jakieulicewokół,Bagno,
Stawki,Nalewki,Żabia,Tamka,Topiel.Aczychłopwijun,żeby
wbajoroleźć.Acotustawów,glinianek,glebyskisłej.Bylechmura
pęknie,tojużulicejakkoryto,wasągiem,kałamaszkąnimijeździć,nie
karetą,zaprógwyjdziesz,kaloszezanimzostawisz,dobrze,jeślinie
zbutami.IunasnaWołyniubłoto,żeiósemkąkonijamszczyk
landaryniewyciągnie,aletammasięonokiedywygrzać,krzepy,
szlacheckościnabrać.Wurodzajną,czarnąziemięzmienić.Zboże