Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dłoniigłowy,azniąrazembyłatylkotamała,słabaistotka,która
mogłatylkoprzypiersijejszukaćspoczynku,odustżądaćpiesz-
czoty,zdłonijejwyglądaćpożywienia.Domjej,niegdyśurządzony
dlaniejkochającąrękąmęża,opuszczonyprzeznią,przyjmował
terazwścianynowychmieszkańców;dobry,ukochanyczłowiek,
którydotądotaczałmiłościąidostatkiem,odkilkudnispoczy-
wałwmogile...
Wszystkominęło...miłość,dostatek,spokójipogodażycia,
ajedynymślademznikłejjaksenprzeszłościbyłydlanieszczęśli-
wejkobietybolesnewspomnieniaitoblade,wątłedziecię,które
teraz,otworzywszyoczyzesnuchwilowego,zarzuciłojejrączęta
naszyidrobneusteczkaprzyciskającdojejtwarzy,szepnęło:
Mamo!dajmijeść!
Terazjeszczeprośbataniemiaławsobienictakiego,coby
obudzićmogłoobawęlubsmutekwsercumatki.Wdowasięgnęła
dokieszeniiwydobyłapugilareszawierającykilkaasygnatcały
majątekjejicórki.
Zarzuciłachustkęnaramionaipowiedziawszydziecku,aby
spokojnienapowrótjejczekało,wyszłazizby.
Wpołowiewschodówspotkałastróża,którywiązkędrzewa
niósłdojednegozmieszkańznajdującychsięnapierwszympiętrze.
Kochanypanierzekławdowauprzejmieinieconieśmiało
czyniemógłbyśpanmiprzynieśćzjakiegobliskiegosklepikumle-
kaibułekdladziecka?
Stróżniezatrzymującsię,słówtychwysłuchał,poczymodwró-
ciłgłowęiodparłzzaledwietajonąniechęcią:
Aktotammaczaschodzićpomlekoibułki...Jatunie
dlategojestem,abymlokatoromjedzenieprzynosił.
Wymawiającostatniesłowa,zniknąłzazałomemmuru.Wdo-
wazstąpiłaniżej.
,,Niechciałmioddaćprzysługimyślałabodomyślasię,że
jestembiedną...Tym,odktórychspodziewasięotrzymaćzapłatę,
ciężkąwiązkędrzewaponiósł.”
Zeszłanadziedziniecirozejrzałasiędokoła.
Aczegotopanitaksięogląda?zabrzmiałkołoniejgłos
kobiecy,chropowatyiniemiły.
Wdowaujrzałastojącąprzedniskimidrzwiczkamiznajdujący-
misięwpobliżubramykobietę,którejtwarzywzmrokunierozpo-
znawała,alektórejkrótkaspódnica,wielkipłóciennyczepiecigru-
12