Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jesteśjużdużaichybarozumiesz,prawda?
Nietylkorozumiałam,aleteżsięucieszyłam.Chociażnie
rozumiałam,czemumamaobawiałasię,żeniezrozumiem.Wynajęcie
pokojustudentcetozawszeparęgroszy.Nieprzypominamsobie,żeby
namsięprzelewało.Noijakjużwcześniejmówiłam,pięćpokoi
nadwieosobytobyłonaprawdęzadużo.
–Pewnie,żerozumiem.–Kiwnęłamochoczogłową.–Kto
tobędzie?Cotozastudentka?Ładna?Miła?
–Jeszczejejniewidziałam.Rozmawiałamzniąprzeztelefon.Nie
ekscytujsiętak,Lilu.
Chodziłamjużdoliceumimiałamzasobąpierwszecałowaniesię
zchłopakiem.Niewspominałamtegomiło,ajegoślinasmakowała
obrzydliwie,aleniekażdazmoichkoleżanekmogłasięposzczycić
podobnymdokonaniem.Terazprzyszłomiosiągnąćwyższypoziom
świadomości.Byłamprzekonana,żeztakąstudentkąwynajmującą
pokójmogęzawojowaćświat.Wyobraziłamsobie,żetobędziebardzo
atrakcyjnadziewczyna,niewysoka,alezgrabna.Zdługimiciemnymi
włosami,którewiążewuroczykucyk.Wokularach,takichdużych,
czarnychalboczerwonych,okrągłych(chodziłomiooprawki).Będzie
sięświetnieubierała,główniewkoszuleisamodzielnierobione
nadrutachswetry.Dotegokraciastespódnice,takiejakwangielskich
szkolnychmundurkach,albospodniecygaretki,bobędziemiała
świetnenogi.Pożyczymiksiążki,któreczyta,ponieważnapewno
będziebardzooczytana.MożenawetSztukękochaniaWisłockiej,
którejwypożyczeniaodmawianomiwbibliotece.Słowem–wreszcie
cośwmoimsmutnymisamotnymżyciusiębędziedziało.
–Taksięcieszę,mamo–powiedziałam.–Czyonabędziemieszkać
wpokojubabciczyprababci?
–Babci–zdecydowałamatka.–Tamjestszafa.Trzebatylko
usunąćksiążkizpółki.Pewniebędziechciałapołożyćswoje.Przeniosę
jedoprababci.
–Tojapomogę–zaproponowałam.
–Wolałabymnie–odparłaodrazu.