Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LILA
Ojcieczmarłprzymoimporodzieczterdzieścilattemu.Wyszedł
popapierosy,boniemógłznieśćjękówmatkidochodzącychzza
zamkniętychdrzwiporodówki,iwpadłpodsamochód.Czyzginął
przeznadmiernąwrażliwość,czyteżprzezjejbrak?Niewiem.Pewne
jesttylkoto,żewrazznimbezpowrotnieodszedłostatnipierwiastek
męskiznaszegodomu.
Gdynieświadomykierowcauderzałwmojegoojca,wyrzucającjego
ciałonakilkametrówwgóręipozbawiającjebutów,mojamatka
zaczęłaodczuwaćbóleparte.Wyskoczyłampojednymskurczuniczym
korek,takżeledwomniezłapali.Słyszałamtowkażdeurodziny.
Dziwne,żeszturmowałammatczynykorytarzprzezczternaściegodzin,
awyszłamnaświatwczternaściesekund.Południe,powiedziałlekarz,
któryprzyszedłmniezbadać.Takiwpisaliczasurodzenia.
Dwunasta,wpisałmilicjantwaktzgonu,skorokierowcazapewniał,
żekiedyojciecuderzyłwmaskę,właśniegraliwradiohejnał.Swoją
drogą,todziwnezginąćwpołudnie,dodał.Godzinadobrajakkażda
inna,powiedziałlekarz,któregowezwanonamiejsce,chociażniemiał
jużnicdoroboty.Niemusiałratowaćżyciaczycośtakiego.Jatamsię
cieszę,żenieczwartanadranem.Tonajgorszagodzinanaumieranie,
burknąłjeszcze,mimożemilicjantgoniesłuchał.Toteż
miopowiadanokażdegorokuidotejchwilinieprzyszło
midogłowypytanie:skądotymwiecie,przecieżniebyłowasprzy
tym.„Wy”tomojamatka,babciaiprababcia.
Cozrozumiałe,przekazaniematcehiobowychwieścistanowiłonie
ladakłopot.Mnąsięnieprzejmowano,comnieniedziwi.Tkwiłam
wbecikuinieczułamsmutku.Możeporódmniezmęczył,nie
pamiętam.Wopowieściachrodzinnychmałowspominanonaten
temat.Możedlatego,żetamtachwilabyłaprawdziwa,anie
wymyślona,jakgadkiohejnaleikomentarzlekarzaodzgonu.
Powiedziałymitylko,żeprzekazanomamiewiadomośćszybko,
krótko.Zarazwzięlinafotelizwieźli,żebyzidentyfikowała
okaleczoneciałomojegoojca.
Codziałosię„podrodze”,mogęsiętylkodomyślać.Pewniesięgnęli