Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spoczywaławpokoju.
Czasami,gdytuprzychodziła,chciała,bySilvanus
nakrótkąchwilęsięprzebudził.Mógłbywtedyrozgrzeszyć
jąztego,cozamierzała.Jedyne,cojejterazpozostawało,
towierzyć,żeniemiałbynicprzeciwko.
–Gdybymtylkowiedziała…gdybymtylkowiedziała
jak…
Jegooczybyłyzamknięte.Idealnerysytwarzy
pośmiercijeszczesięwyostrzyły,azłocistewłosynie
traciłyswegoblasku.Czybyłotociało,którewładczyni
będzieumiałapokochaćrówniemocno,cociałoAilila?
Chciałasiędoniegoprzyzwyczaić,oswoićznim.Sunęła
rękąporamionachipiersiach,gładziłapoliczki.Śmierćjuż
jejnieprzerażała.
Zatrzymaładłońnajegoszyi,kontemplującsekrety
umarłychiichwiecznychdusz.Trwaławtymstanieprzez
kilkachwil,gdypowróciłaznajomaobecnośćkochanka.
–Jestem.
Odwróciłapowoligłowę.Aililstałprzyścianie,widziała
gowyraźniejniżpodczassnównajawie–możedlatego,
żewtympomieszczeniudwaświatybyłysobietak
bliskie.Nagiukochanypowolnymkrokiemruszyłwjej
kierunku.Jegobosestopyniewydawałynajmniejszego
odgłosu,jakbywcaleniedotykałyfizycznejziemi.Skóra
wydałasięjaśniejsza,niemalprzezroczysta.Stanął
nawyciągnięcieręki,pozwalającjejzajrzećsobiewoczy.
Wzrokmiałodległy,pusty.
StrachipragnienieznówzmieszałysięwsercuFione.
Towidzeniebyłoprawdziwszeodpoprzednich.Noczaraz
miałasięskończyć,astanu,wktórymtrwaławładczyni,
niemożnabyłonazwaćsnem.
–Twojeoczymnieprzerażają–powiedziała.–Ajednak
kochamciętaksamo,jakwcześniej.Dlaczegowydajesz