Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uch.Chciałampoprostutrochęgozszokować.Pozatymnie
wiedziałam,żezaklinaczemająpoczuciehumoru.
Mójojciecnigdynielubił,kiedyprzeszkadzałomusięwciągudnia,
alenależałamisięmałaprzerwapowizyciedomowej.Jakaśmała
częśćmniemiałanadzieję,żejeśliwystarczającomocnoposkarżęsię
naSemyona,tomożektoścośznimzrobi.Możektośmuprzypomni,
żemójojciecjestMagistremiżepowinnosięmniezostawić
wspokoju.
Tobrzmiałosłaboiżałośnie,kiedyotymmyślałam,alenaprawdę
ktośpowiniengotrochęnauczyćpokory.
MójojcieciinniMagistrowie–najwyżsirangązaklinacze
władającymagiąmapwGildii,ustępującyjedynieStarszemu–
przebywalizwyklenadrugimpiętrze,alenieznalazłamichwich
pokojach.Ruszyłamwięczpowrotemnaschody,żebywejść
nakolejnepiętro.
Kiedyświdywałamgoczęściej.Codzienniewpołudnieprzynosiłam
mulunchodmatkiirozmawialiśmyoczymkolwiek,coakuratmnie
tegodniazainteresowało.Aletowszystkosięzmieniło.Terazmiałam
szczęście,jeśliudałomisięgozobaczyćchoćbyprzezmoment
wciągucałegodnia.
Naczwartympiętrzeusłyszałamwkońcugłosydochodzącezsali
poprawejstroniekorytarza.Rzadkodocierałamtakdaleko,chyba
żemiałamjakiślistdodostarczenia.Niechodziłooto,żeniewolno
mibyłotuprzebywać–aleraczejniebyłotomilewidziane.
Zwolniłam,zbliżającsiędopokoju,iusłyszałamgłos:
–Muszęzabraćtotam,gdziejesttegomiejsce,doSanctum.
–Dyskretnie,mamnadzieję.Wsadźtopodszatęalbowksiążkę.
Książkazawszesięsprawdza.Niktnigdyniesprawdzaksiążek.
Stanęłampoddrzwiamiisłuchałamdalej.
Wiedziałam,żepowinnampoinformowaćoswojejobecnościalbo
sobiepójść,aletegoniezrobiłam,bobyłamwścibska,atobrzmiało