Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wyciągnęłazszafyswójkostium,modlącsię,żebynie
byłupstrzonyokruszkamiwafelkówzbożowychWeetabix,
pozostawionymiprzezlepkiepaluszkiDaisy.Kobiety
pracującewMetroTV,odwampaszefującegodziałowi
rozrywkiażpopaniąsprzątającąwychodki,wyglądały,
jakbyzeszłyprostozokładki„Vogue’a”,aLizczułasię
przynichjakkopciuch.
David,razemzeswojązranionądumą,schowałsiępod
kołdrą.Zerwałajązniegobezlitośnieiwręczyła
muprzedszkolnydressyna.
–Nochodź,tatuśku,ubierzeszJamiego.Japrzewinę
Daisywłazience.
Znówzerknęłanazegarek.Ósmadwadzieściapięć.
O,mójBoże.Radościpracującejmatki.
KiedyzeszłanadółzDaisypodjednąpachąiraportem,
którymiałaprzeczytaćwczorajwieczoremwłóżku,pod
drugą,Davidbyłjużpogrążonywlekturzeprasy.Jak
zwyklesiedziałprzystole,niezwracającuwagi
nakłębiącysięwokółniegochaosijedząctosta,którego
sobiezrobił,chociażotostydlapozostałych
domowników–jakzawsze–sięniezatroszczył.JakJohn
Donnemógłpowiedzieć,żeżadenczłowiekniejest
wyspą?Przyśniadaniukażdymężczyznastajesięwyspą,
odrębnąinieświadomą,namorzukobiecejkrzątaniny.
Wciążnadąsanypotym,jakgoodtrąciła,byłtego
rankajeszczebardziejmilczącyniżzazwyczaj,znosem
wetkniętymw„FinancialTimesa”.Nagleoderwałsię
odlekturyiprzesunąłgazetęwjejstronę,araczej
przeprowadziłjąprzeztorprzeszkód,manewrującmiędzy
puréezbananów,płatkamiCocoPopsiprzewróconymi
kubkaminiekapkami.
–Spójrznato.ArtykułoMetroTV.Conradmówi,
żewreszciemianujedyrektoraprogramowego.–