Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Jak?
-Wpobliżujesttylkojedenczłowiek,którymożecoświe-
dziećnatentemat-wstałichwyciłzakluczykidosłużbowe-
gofordamondeoleżącenabiurku.
*
KiedySokółparkowałwarszawęprzedgłównymwejściem
doMuzeumWojskowegowDrzonowie,oplacorsy,któryje-
chałzanimodNiedoradza,przezZatonie,Kiełpin,Ochlę
iŚwidnicę,niewidziałjużwtylnymlusterku,aleitakbył
pewien,żeśledzącegoautojestgdzieśwpobliżu.
Postanowiwszyogonemzająćsiępóźniej,skierowałswo-
jekrokidomuzeum.Dochodziła17.00iobiektbyłjużza-
mkniętydlazwiedzających,aledobrzewiedział,żedyrektor
placówki-specnadspeceodbiałejbroni-mieszkawtym
samymbudynku.
-Dzieńdobry,panieredaktorze-BolesławWojdyłaprzy-
witałgonadwyrazwylewnie,ściskającniczymdawnonie-
widzianegobratanka.-Copanasprowadzawmojeskromne
progi?
-Nietakieznowuskromne-odparłSokółzuśmiechem,
wskazującrękąnakolekcjęsamolotów,czołgówiinnegorodza-
jupojazdówwojskowychstojącychnaplacuprzedbudynkiem.
Wtle,międzydrzewami,zaogrodzeniem,mignęłagranatowa
corsa.-Mamsprawęzwiązanązpewnymmieczem.
-Mieczem?-zainteresowałsięgospodarz,prowadzącgo-
ściadomieszkania.-Zaczynasięrobićciekawie.
-Ciekawietosięzarazzrobinapewno-westchnął,siada-
jącnakanapie,którajużnapierwszyrzutokawyglądałana
antykiprzezchwilęsięzastanawiał,czyniewyrządzijejja-
kiejśszkody,aleskoroWojdyłazasiadłnafoteluzkompletu,
towidaćewentualneuszkodzeniesiedzeniasiedzeniembyło
wkalkulowanewryzyko.-Wsumiepolicjaniewydałami
zakazudzieleniasiętymiinformacjami,więcżadnegoprze-
28