Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Soczewka
Moskwa,rok2010
Wiosennesłońcepadałonależącenastolesoczystegruszki,które
WładimirWładimirowiczwciskałdoustzgrabniewyciągającogonki
spomiędzyzębów.NiebyłotakciepłeaniniegasnącejakwAmeryce
Południowej,aleprzecieżznajdowalisięzgołanaantypodach.
Notoczegotywłaściwie,Donald,jeszczeniewiesz?zapytał
swegogościaspoglądajączgospodarskądumąnaprzestronny,
luksusowourządzonysalon,któryrozmiaramiprzypominałraczejsalę
balową.
„Unichwszystkobolszyje”pomyślałDonaldpodziwiając
mahoniowefrontybarku,zcałąpewnościąskrywająceekskluzywne
alkoholezcałegoświata.
Marmurowapodłoga,coprawdabyłaprzykrytaogromnym,grubym,
perskimdywanem(cowRosjiwcaleniebyłowidzianejako
niepotrzebnyprzepych),alezatonaścianiewisiałjużtylkojeden
niewielkiarras,tużzakanapą.Projektantwnętrzawalczyłjaklewoto,
bypozostałonjedyny(oprócztegoogromnegonapodłodze),gdyż
zarównoWładimirWładimirowicz,jakiLudmiłaAleksandrowna,
upieralisię,żejeśliścianyniezostanąszczelnieprzykrytearrasami,
wnętrzebędzieniedośćgustowneijaktookreślali„biedne”.Ludmiła
odnalazłanawetzdajesięjakieśstarodawneryciny,naktórych
drogocennymiperskimikilimamiprzykrywanoblatystołów
biesiadnychtak,abywszyscymoglijepodziwiać,gdyżbyłyonezbyt
cenneżebykłaśćjenapodłodze,gdziemogłybysięuwalać
ipowycierać,krótkomówiąc:zniszczyć.Jednakpomysłzdywanami
nastołachnieprzypadłdogustuWładimirowi,tymbardziej,
żewsalonienieprzewidywanowielkichstołówbiesiadnych,ajedynie
skromnyhebanowystolikkawowyzblatemwykładanymkością
słoniową.Torównież„ukłon”dizajnerawstronękolorukanapy,choć
odcieńblatubyłlekkozłamanywzględemfarbowanejskórycielęcej,
jednakstolikumieszczononaśrodkupomieszczeniatak,żeświatło
wpadająceprzezokrągłeoknowsuficierozświetlałopłytkizkości