Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Webeallnight…
[1]Chybatakszedłtenwers.Nocóż,nie
wtymprzypadku.Piętnaścieminutibyłopowszystkim.
Czyczułamsięrozczarowana?Nawetnie,boteżnie
nastawiałamsięnaniewiadomoco.Niepochodziłam
sobieposzczytachprzyjemności,aleteżwtenkwadrans
zaliczyłamjakiśtampagórek.Błażejokazałsięśrednim
kochankiem,aleniemojąroląbyłogoedukować.
Szumiącymiwgłowiealkoholnapewnoniepomógł
wczerpaniuprzyjemności.
Pofakciepoprawiłamsukienkę,botemuleniwcowinie
chciałosięnawetjejwpełnizemnieściągać,podwinął
tylkodół,agóręściągnąłzramion.Iposzliśmyspać.
Zatojegołóżko…byłowartetegowszystkiego.Rany.
Gdyzapadałamwnajbardziejkomfortowysenwmoim
życiu,postanowiłam,żeprzedwyjściemwpełznępod
spódispróbujęzapisaćsobiemarkęmateraca.
Spodziewałamsię,żebędziemidanerozkoszowaćsię
tymluksusemdopóźnychgodzinporannych.Jakieżbyło
mojezdziwienie,gdywciążpanowałmrok,aja
usłyszałamdzwonektelefonu.
Co?Tak!Niechprzyjeżdża!dobiegłmniegłos
Błażeja,poczymchłopakszarpnąłmniezaramię.Byłam
zbytrozespana,bywydaćzsiebieodgłosinnyniżciche
syknięcie.Olka,musisznatychmiaststądjechać.
Co?Którajestgodzina?
Szóstarano!ZarazprzyjeżdżaOksana,bomusi
posprzątaćmieszkanieiugotowaćmiobiadynaten
tydzień.
OksanabyłaukraińskągosposiąrodzicówSicińskich.
Nieruszyłamsię,botowszystkowydałomisię
absurdalne.Czyonnaseriokazałmiwypieprzać