Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ismutneoczysugerowały,żenietylkoodczuwaból,aleteżpotrafi
gozadać.
Muzykimógłsłuchaćtylkowaucie.Ikilkarazytakzrobił,jadąc
dosklepu.Ostateczniejednakwybrałciszę.Tutaj,natymkońcu
świata,ciszasmakowałalepiej.Toonabyłajazzem,którego
potrzebował.Pogodziłsięteżztym,żewmalutkimsklepieniebyło
jegoulubionegopiwabezalkoholowegoZombeer.Wodazaczęła
musmakowaćnawetbardziej.
Zamiasttelewizoramieliognisko.Fiodorułożyłzeznalezionych
wokolicykamienikrąg,przyciągnąłdrewnianąławęsprzedwejścia
dochatyioglądalisobiezRobinemhipnotyzującetańcepłomieni.
Pozatymobajlubilipieczonenaogniskukiełbaski.
Wiesz,żenasniema,przyjacielu?mruknąłochrypłymgłosem
Fiodor.Co?
Maltańczykpopatrzyłnaniegopytająco.
Znikliśmy.Pasujeci?
Robincośszczeknął,aleniegłośno.Jakbymelancholijnie.
Niepytałemcięozdanie,kiedytujechaliśmy…westchnął
Gral.Tobyłjedynysposób,wjakipotrafiłemsięzabić.
Iwciągnąłemwtociebie.
Maltańczyksapnąłtylko,zapatrzonywpłomienie.
Pococimojetowarzystwo?Niemaszinstynktu?Niewolałbyś
przeleciećjakieśmaltanki?ponurymężczyznapróbowałmówić
żartobliwymtonem,aleniezabardzomutowychodziło.Czytam
innejsuczki,którabyciwpadławłapy?Niechciałbyśmieć
szczeniaków?Tonaturalnyzewnatury.
Maltańczykpatrzyłwognisko.Niewydałzsiebieżadnego
dźwięku.Wjegoczarnychoczachtańczyłypłomienie.Jakbytobyły
jegomyśli.
Kiedyprzestajecisięchciećżyć,rozwiewaszsięjakmgła
nawietrzezmieniłtematGral.Czytakniebyłobylepiej?
Przezchwilęobajgapilisięwogień.Słychaćbyłotylkoszum
płomieniitrzaskanieszczap.
NiemiałemodwagizesobąskończyćmruknąłFiodor.To
tchórzostwo?
PiesporuszyłkudłatymiuszamiipopatrzyłnaGrala.Sapnął.
Niechcemisiężyć,ależyję.Wszyscy,którychkochałem,
umarli.Przezemnie.
Popatrzylinasiebie.
Nodobra.TyjesteśGraleckizmarszczyłbrwijeszczebardziej.