Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopreparowania.Chociażbytylkojemunazłośćbędę
musiaławziąćsiędoroboty.
Ktopreparujezpanią?zapytałprofesor,patrząc
namniewyblakłym,złymwzrokiem.
Wacewicz,KarasińskaiBąkodpowiedziałamszybko.
Aledzisiajnieobecni…chorzy!wyjaśniłam,
uprzedzającpytanieprofesora.
No,mniejszaztym!Profesormachnąłręką
iprzystąpiłdoprzeglądupreparatu.Długimi,astenicznymi
palcamiwgumowychrękawicachodgarniałjelita,
rozprostowywałkrezkę,mruczącprzytympółgłosem:
Mesenterium
dobrze…arkady…czyścić,jeszcze
czyścić…żołądek…no,ostatecznie…Atoco???
Co,panieprofesorze?spytałamprzestraszona
wyrazemoburzenia,jakiukazałsięnajegotwarzy.
Gdziejestarteria
colicasinistra
?Dlaczegopani
wycięła?
Milczałam.Cóżmogłamnatoodpowiedzieć?
Rzeczywiście,myślałbykto,żetotakieważnejakieś
cienkienaczyniekrwionośnezagubionewtkance
tłuszczowejszukałamjejwczoraj,alezabrakło
micierpliwościiwycięłamcałytłuszcz,wyrwałamzpasją
teohydneżółtestrzępy,którychbyłostanowczozadużo
nanaszychzwłokach.Widocznierazemztłuszczem
wycięłamiarterię…
DoktorLisickiuśmiechałsięzłośliwie,onjestdoprawdy
podły!
Wmilczeniuizgodnościąprzyjęłamwyrzutyprofesora.
Tymczasemcałeprosektoriumpodawałoodstołudostołu
wiadomość:„StaryrugaAnkęZapolskąjakburąsukę!”.
Powyjściuprofesorapodniosłasięwrzawa.Siedziałam