Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KAZIK:Piszęwierszeitekstypiosenek…
WtymmomencieAlicjapodniosłarękęidała
znakŁysymGorylom,żebyzostawiliKazikawspo-
koju.Obajusiedligrzecznieprzystolenaswoich
miejscach.
ALICJA:Proszęmówićdalej.
KAZIK:Mamdlapaniutwór,omiłościirozstaniu.
ALICJA:Szukamnowychizdolnychautorów.
KAZIK:Szczęśliwytraf.
ALICJA:Takpansądzi?
KAZIK:Właśniepaniznalazła.
ALICJA:Proszęotelefonjutrowpołudnie.
AlicjaspojrzaławymownienajednegozGoryli,
którypotulniewyjąłzwewnętrznejkieszenimary-
narkidługopisipodałjej.Alicjawzięłagodoręki,
byzapisaćnumerswojegotelefonunapapierowej
serwetce.Kazikbyłwniebowzięty.Odpoczątku
rozmowygorączkowoszukałwmyślachpretekstu,
żebyzdobyćbezpośrednikontaktdoAlicji.Jedyne,
cowpadłomudogłowy,totwórczośćliteracka,-
dącadośćatrakcyjnymiwiarygodnympowodem
kontynuowaniaznajomości.Pomysłtenzrodziłsię
33