Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
43
Możenajpierwspróbujmygonieoddawaćodpowie-
działacorazbardziejspanikowanaAline.Zaczęławęszyćpo
kątachjakmyszschwytanawpułapkę.Opróczdziewczyny
niktniezwracałnaniąuwagi.Mężczyźniwłaśnieładowali
karabinynatrójkątnychstojakach.
Alinezajrzałazapłóciennąprzegrodę,któranajprawdopo-
dobniejpochodziłazeszpitalapolowego.Zaniąznajdowały
sięobiteblachądrzwi.
Cotamjest?zapytałaAline,wskazującnadrzwi.
Łazienkaodpowiedziaładziewczyna.
Alinezaklęłapodnosem.Podeszładostrażnika,uznawszy,
żetoonjestliderem.Byłstarszyodpozostałychimiaławraże-
nie,żechłopakidziewczynazachowująwobecniegodystans.
Jeststądjakieśinnewyjście?zapytała.
Mężczyznapodskoczyłspłoszony,jakbygozaskoczyła,
ipokręciłgłową.
Alineprzeklęławduchu.Szatynkauklękłaprzedmłodszym
chłopakiemiobdarzyłagonamiętnympocałunkiem.Strażnik
rzuciłimnienawistnespojrzenieiobróciłsięplecamidoAline.
Towszystkobyłooszałamiającodziwne.Alineczułasięjak
wabsurdalnymśnie.Zgórydochodziłowyciesyren.
Idędotoaletymruknęłai,jaksięspodziewała,niktnie
zwróciłnatouwagi.
Tobyłazapchanapudłamiklitkaznieosłoniętą,brązową
muszlą.Alinezamknęłazasobądrzwiistanęłanakrawędzi
ubikacji.Tłustakratkawentylacyjnaniewymagałanawetszar-
pania.
Nieumręzajakieśdurne,niemojeideaływycedziła
przezzęby.
OtwórwentylacyjnybyłnaprawdęniewielkiiAlinecie-
szyłasię,żejesttakachuda.Jednakgdyspróbowałasiępod-
ciągnąć,jejdłonieześlizgnęłysiępojakichśpapierach,które
obsypałyjakkonfetti.Złapaławlociewytartąkartkę…wy-
rwanązpsałterzaKościołaJedynegoBoga.
Japierdolę,kurwa!wrzasnęłaAline,niemogącsiępo-
wstrzymać.