Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ukrewnych,przezcałeżyciewtensposóburządzałsięzeswymi
dziećmizprawegoinieprawegołoża.Ludzidworskichbyłowtym
majątkubardzodużo,międzyinnymibyłteżogrodnikMakary,syn
Iwana,Dołgorukij.Dodamtu,abysiętegoraznazawszepozbyć:mało
ktomógłtylesięnazłościćnaswenazwisko,cojawciągucałego
megożycia.Tobyłonaturalniegłupie,aletakjużbyło.Ilekroć
wstępowałemgdziekolwiekdoszkołylubspotykałemsięzosobami,
którymzewzględunamójwiekbyłemobowiązanyskładać
wyjaśnienia,jednymsłowemktokolwiekbądź(każdybelfer,guwerner,
inspektor,popzapytawszyonazwiskoiusłyszawszy,żejestem
Dołgorukij,bezwyjątkuuważalizapotrzebnedodać:
„KsiążęDołgorukij?”.
Izakażdymrazembyłemzmuszonywszystkimtympróżnym
ludziomwyjaśniać:
„Nie,poprostuDołgorukij”.
To„poprostu”zaczęłomnienakoniecdoprowadzaćdoobłędu.
Zaznaczamprzytym,jakoosobliwość,żenieprzypominamsobieani
jednegowyjątku:wszyscyzadawalitopytanie.Niektórychoczywiście
nictonieobchodziło;boiniewiempojakiegodiabłamogłotobyć
komukolwiekpotrzebne?Alewszyscypytali,wszyscycodojednego.
Usłyszawszy,żenazywamsię„poprostu”Dołgorukij,pytający
zazwyczajmierzyłmnietępym,głupim,obojętnymspojrzeniem,
świadczącymotym,żeonsamniewie,dlaczegozapytał.Koledzy
szkolniwypytywaliwsposóbbardziejobrażającyniżinni.Jaksztubak
zapytujenowicjusza?Zmieszanyizawstydzonynowicjuszpierwszego
dniapowstąpieniudoszkoły(wszystkojednojakiej)jestofiarą
wszystkich:rozkazująmu,drażniągo,obchodząsięznimjak
zlokajem.Zdrowyitęgimaleczatrzymujesięnagleprzedswąofiarą,
wpatrujesięwniąuporczywiewzrokiemsurowymidumnymprzez
chwilkilka.Nowicjuszstoiprzednim,spoglądaspodoka,jeżelinie
tchórz,iczeka,cobędzie.