Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jaksięnazywasz?
Dołgorukij.
KsiążęDołgorukij?
Nie,poprostuDołgorukij.
A,poprostu!Dureń!
Imarację:niemanicgłupszego,jaknazywaćsięDołgorukim,nie
będąckniaziem.Dźwigamtenabsurdbezmojejwiny.
Później,kiedyzacząłemsięjużbardzozłościć,napytanie:
Jesteśksięciem?
Zawszeodpowiadałem:
Nie,jestemsynemsługidworskiego,byłegopańszczyźnianego
chłopa.
Potem,gdyjużrozzłościłemsiędonajwyższegostopnia,
napytanie:„Czypanjestksięciem?”stanowczorazodpowiedziałem:
Nie,poprostuDołgorukij,synznieprawegołożamegobyłego
dziedzica,panaWiersiłowa.
Wymyśliłemto,jużbędącwVIklasiegimnazjumichoćwkrótce
przekonałemsięniewątpliwie,żejestemgłupi,jednakżenieodrazu
przestałemgłupiopostępować.
Pamiętam,żejedenznauczycielizresztąbyłonjedynymuznał,
żejestem„pełenobywatelskiejideizemsty”.Naogółzaśprzyjmowano
tenwyskokzjakimśobraźliwymdlamniezamyśleniem.Wkońcu
jedenzkolegów,bardzozłośliwychłopak,zktórymrozmawiałem
ledwieraznarok,zpowagą,alepatrzącniecowbok,rzekłmi:
Takieuczucianaturalnieprzynosząpanuzaszczyt;bezwątpienia
mapanbyćzczegodumny,alejanapańskimmiejscunieszczyciłbym
sięjednakzanadto,żejestemdzieckiemnaturalnym…apannibyjaki
patrycjusz!
Odtegoczasuprzestałemsięchwalić,żejestemsynem
znieprawegołoża.