Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
plany,dotyczącenasinaszychdziecidoczekałysięzadawa-
lającegonaswszystkichkońca.
Językistałysięgiętkie;naduszachzrobiłosięraźniej.Co-
razgłośniejszerozmowytoczyłysiędopóźnegowieczora.
Właścicielemłyna,oszołomienipoczątkowopropozycją
wydaniaKarolinyzaArtura,podkoniecspotkaniaobiecali
propozycjęgruntownieprzemyślećistosownejodpowiedzi
wprzyzwoitymczasieudzielić.
Upływałydniimiesiące.Arturterazprzeważniesamjeź-
dziłdomłyna.Czasemniezaprzęgiemawierzchemnakoniu;
bywało,żeniespodziewanie.
InformowałnajczęściejMartęmamo,jadędomłyna.
Wiedziała,pocotamjeździ,więcnieżądaławyjaśnień.
Wydawałosię,żeupórArturawdążeniudoceluzaczyna
jakbyowocowaćtaksięwydawałoMarcie.Przezjakiśczas
Artur,sprawiałwrażeniemłodzieńcazadowolonego.Później,
pojakimśczasie,cośsięmusiałozmienićnagorsze.Arturza-
cząłjeździćdomłynarzadziej,wracałczęstozły,niezadowo-
lony,zmartwiony.
MartazauważyłatezmianywzachowaniuArtura.
KAROLINA
Karolina,wspomaganawłaściwąkobietomintuicją,dawno
domyślałasięouczucia,jakieżywiłdoniejArtur.
Początkowotobawiło.Późniejspostrzegła,żenieprze-
szkadzajejbyćadorowanąprzezArtura,nawetjejtoschle-
biało,alenicpozatym.Arturzestoickimspokojemznosiłjej
17