Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świadomośćobecności,płynącybezwiedniewpustkę
kościoładźwiękludzkichgłosów.
Zdalaodklasztorudałosięsłyszećtecichegłosy
mnichów,jakbywiecznieodmierzającychniezmienny
rytmczasu.
*
Zanurzeniewwieczności,takpodnoszącenaduchu,
wymagałoodmnichasiłyiodwagi.Doczesnośćoraz
słabeikrucheciałodopominałysiębowiemoswoje.
Myśliuciekały,krążyłygdzieś,dalekoodkartazji.
PodługichchwilachrozproszeniabudziłsięBenedykt
nagle,zauważając,żetojuż
Paternoster
,ostatnipunkt
porannegooficjum.
Ileżporuszającychdoznańdoświadczałwtedy
Benedykt.Głosludzki,którypłynąłkuBogu,rozlewałsię
ponawach,ginąłgdzieśdalekowkruchcie.Choćbyicały
światmiałprzepaść,myślałwtedymłodymnich,
tamodlitwatrwaćbędziewiecznie.Ona
będziegłosem,odwiecznąpieśnią,Logosem.
IBógocaliświatprzezwzglądnamniszyśpiew
rozlegającysiępocałejziemi,bezustanku.Otofilary
świata,podstawa,naktórejbezpieczniestanąćmoże
każdyczłowiek.
*
„Służbaboża”tesłowaporuszałygodogłębi.Myślał
wtedypiękneimięmiwybrano.Takiwielkipatron!
Onmnienigdynieopuści,niezaniedba.Prawdziwa
radośćprzepełniałagoodwewnątrz,jakbyjużzdobył
niebo.
Rozpływałsięwewzniosłychmyślach.Jakprzeogromny