Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Nieznajomy
Wgłowiemihuczało.Kurna,wcałymcielemihuczało,jakbym
harowałdobrytydzień.Pozatympikałomiwuchuiniechciało
przestać.
Wświadomośćwwiercałmisięjakiśskrzeczącyodgłos.Czytoja?
Spróbowałemotworzyćoczy,alejakbyktośpołożyłminatwarz
cholernąsztangęznieskończonąliczbąobciążników.Stękając,
spróbowałemjeszczeraz.Cośjasnegooślepiłomnieizmusiło,żebym
znówzacisnąłpowieki.Co,dodiabła…?Byłemmartwyiszedłem
wstronęświatła,czyjaktosięmówi?Czułemsięraczejjak
wpiekle…
Mijałysekundy,wciążmiałemzamknięteoczy,alepozostałezmysły
corazraźniejbudziłysiędożycia.Mimodudnieniawgłowie
wydawałomisię,żesłyszękroki.Ktośtubył.Biegałdookoła.Trzy
krokiwprzód.Trzykrokiwtył.Razzarazem.
Byłociepło,niewiało,musiałemwięcznajdowaćsięwzamkniętym
pomieszczeniu.Dobreito.Jużnasamąmyślotym,żemogęleżeć
wlesielubnajakiejśpolanie,bezradniewystawionynapożarcietym
wszystkimgryzoniom,iodsypiaćkaca,włosjeżyłmisięnagłowie.
Nie,dziękuję.
Alegdziejasię,docholery,znajdowałem?Idlaczegotubyłem?
Cotakiegosięstało?
Napróbęporuszyłemnajpierwpalcamiuręki,potempalcamiunóg.
Miałemczucie.DziękiBogu.Najwyższyczassięobudzić.Tymrazem
niepoprzestałemnaniepewnymmruganiu.Otworzyłemoczy
achwilępóźniejzacisnąłempowieki,boznówoślepiłomnieostre
światło.Au!
Witamywśródżywych.Rozległsięobcygłos.Jakiejśkobiety.
Dźwięczny.Poniekądchłodny.