Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Roxy
Zarazbędę,napisałampodrodzeSeamusowi.
Odpowiedźnadeszłanatychmiast:
Niemogęsiędoczekać!:D
Zuśmiechemnatwarzyschowałamkomórkędotorebki
iprzyspieszyłamkroku.Niebałamsięchodzićnocąpoparku,
bozarównomojabyłamentorkamagichunterkajakihunterzy
zlondyńskiejkwaterybardzodobrzemniewyszkolili.Możepotych
kilkulatachniebyłamspecjalistkąwwalcewręczjakFinn,ale
przynajmniejpotrafiłamsięobronić,awrazieczegomogłam
wykorzystaćmagię.Czytoprzeciwkojakimśparanormalnym
kreaturom,któretugrasowały,czyteżnatrętnymtypom.Chociaż
wolałabymrozkwasićimnosniżnarażaćsiebieiinnychhunterów
naniebezpieczeństwo,gdybymójamuletaktywowałsięnaoczach
zwykłegoczłowieka.
Spięłambarkiijeszczeprzyspieszyłam.Ledwiezauważyłam,jak
zimnosięzrobiło.Mimoto,gdybyminiezależało,żebyjak
najszybciejwrócićdorestauracjiiSeamusa,pokonałabymtenodcinek
pieszo,zamiastiśćterazdonajbliższejstacjimetra.Inniuznalibymnie
możezawariatkę,skorodobrowolniewędrujępookolicy,ale
pochodzęzmałejwioskinazachodnimwybrzeżuIrlandiiidługie
przechadzkizawszenależałydomojejcodzienności.Przedewszystkim
otakichporachjaktapóźnymiwieczorami,gdydelikatnamżawka
oczyszczałamiejskiepowietrzeiziemistąwońparkuczućbyło
nadtowyraźniezżalemmyślałamotym,żebędęmusiałasię
skończyćspacer,wchodzącdośmierdzącegotunelumetra.
Imbliżejbyłampołudniowegowyjściazparku,tymbardziejcisza
ustępowałaodgłosommiasta.Szumprzejeżdżającychpojazdów,
wyjącygdzieśwpobliżualarmsamochodu.Zarazdotrędoulicy
ipowrócędocywilizacji.