Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrozmyślań.
–Yyy,słucham?
–Nakawęwporzelunchu?
–A,tak.–Kładętorbęnablatizerkamponownie
nadrzwigabinetuJana.
–Wszystkogra?Jesteśjakaśrozkojarzona.–Olgamisię
przygląda.
Przenoszęnaniąwzrok,alezacholeręniemogęsię
skupićnarozmowie.
–Jasne,muszęsięodnaleźćwnowejrzeczywistości
pourlopie.Widzimysięwsocjalnymodwunastej.
–Okej,miłejpracy.IuważajdzisiajnaEnglera.
Tomiwyglądanaciszęprzedburzą.Byłamwbiurzejuż
osiódmejtrzydzieści,aonanirazuniewyściubiłnosa
zeswojejwilczejnory.Toniewjegostylu.
–Dobrze.Będęmiećsięnabaczności.
Siadamczymprędzejprzybiurku,wyciągamtelefon
ipiszęSMS-a:
Jaksięmasz?
Wysyłam.Czekamiczekam,aleodpowiedźnie
nadchodzi.Piszękolejnąwiadomość:
uCiebiewporządku?
Widzęświatłowgabinecie.Wszystko
Wyślij.Cisza.Brakjakiejkolwiekreakcji.Czujędziwne
ukłucieniepokoju.
będęprzeszkadzać?
MogędoCiebiezajrzeć?Nie
Znowunic.
Odpalamkomputer,otwieramskrzynkępocztową,
atamżadnegonowegomaila.Zazwyczajotejporze