Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obserwatorami,którzytakjakjabylitchórzamiitylko
pomagali.Patrzyłam,jakreżyserkaprzydzielakolejne
role.MójbratbyłoczywiścieWolandem.Ktośbył
Korowiowem,ktośBengalskim…Dotejscenypotrzebna
byłamasaludzi,aBehemotawciążnieobsadzono.Nagle
okazałosię,żeniemanikogowolnego,ktobyzagrał
rolę.
Jabyłabymświetnymkotem,jabyłabym…zaczęłam
wgłowiemantrę.Ignacynamniepatrzy,Ignacy
namniepatrzy,Ignacynamnie…
Możemiędzyrodzeństwemistniejejakaśtelepatia?Nie
wiem,wkażdymrazieIgnacywyczuł,żemójakumulator
napięciazarazsięprzegrzeje.Odwróciłsięwmoim
kierunkuikrzyknął:
Jagoda,atyniechcesz?Chodź,będziesz
Behemotem!
Milionoczuspojrzałonamnieizmiejscapoczułam
panikę.
Zasłoniłamsięrękamiizdebilnymuśmiechem
zamachałamjakwycieraczkiwaucie.Nienadarmo
jednakmójbratjestspodznakuBarana.
Chodź,chodź!Nicprzecieżniemusiszmówić.
Widzisz,żenikogoniemamy.Torolawsamrazdla
ciebie.
Kręciłamgłową,mnieszyjarozbolała.
Behemotpozostałnieobsadzony.
Wyjątkowoantypatyczna
dziewczyna
IlejabymdałazabycieBehemotem!Naglewydało
misiętonajważniejsząrzecząpodsłońcem.Zazdrościłam
Ignacemu,żewystępuje,żewogólesięnieboistanąć
przedobcymiludźmi,aterazbyłaidealnaokazja,żebym
wreszcieteżzobaczyła,jaktojest.Tylkocoztego?
Gdybymwtejchwilipodniosłarękęipowiedziała:„Niech
wambędzie”dopierobybyło!Gapilibysięnamniejak
nadziwoląga,gadalibypotemdokońcaświata,żegłupia,