Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiadomość,aonsamoddzwoni.Aletymrazemktośsię
uparł.
Jeziorołabędzie
rozbrzmiewałoszóstyraz.Pochwili
telefonznówzadzwonił,aletymrazembyłto
Kiler
,czyli
telefonowałIgnacy.
Tatawytarłręce.
–No…–mruknąłzachęcająco,alepotemdługo
milczał.
Wiedziałam,żestałosięcośzłego.Jeślipodczas
rozmowytataniewydajezsiebieżadnychpomruków,
tozawszeoznaczazłewiadomości.Wkońcuzmienionym
głosempowiedział,żebędziezapiętnaścieminut.
–Ignacegoprzygniotłasztangaizabraligonaostry
dyżur.
Mamazrobiłasięblada.Atataszybkorzuciłdomnie:
–Myzmamąjedziemy.Aletymożezostańwdomu,
dobrze?
Kiwnęłammachinalniegłową,alegdytylkorodzice
wyszli,przestałambyćpewna,czydobrzezrobiłam,
żezostałam.Sztangaspadłananiego…Cotowłaściwie
znaczy?Zmiażdżyłogo?Niemożeoddychać?Czy
onwogólejestprzytomny?Jakmogłamniepojechać!
Zaczęłamryczeć.Dlaczegotoakuratjemumusiałosię
stać?Milionyludzichodząnasiłownięinicnikomusięnie
dzieje.Aonwieczniemacośzłamane,uciętealbo
poparzone.Niematygodnia,żebyniedostarczyłnam
jakiejśatrakcji,alesztangatoniejakieśzwichnięcienogi
natreninguczyoparzeniesiępiekarnikiem.
Dlaczegopomyślałamośmierci?BojeśliIgnacyumrze,
rodzicebędąsmutnidokońcaświata.Aja?Zkimbędę
oglądaćfilmy,pływać,gadać,kłócićsię?Wszyscybędą
mniepytać,jaktosięstało,bonormalnieumierają
przecieżtylkodziadkowieibabciealbojacyśludzie,
którychniktnieznał.Ciekawe,czyBaśkaposzłaby
napogrzeb?Wiadomo,żekażdypretekstjestdobry,żeby
przepadłokilkalekcji.Tylkożerodzicenapewno
urządzilibyskromnypogrzeb,beztychwszystkich
gapiącychsięludzi.Nigdybyniepozwolili,żebyich
nieszczęściestałosięrozrywkądlaobcych.
Niemampojęcia,dlaczegootympomyślałam.Nagle