Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Spojrzałanasiebie:topzsuniętyponiżejpiersi,
stwardniałesutkiniczymdwamaleńkieróżoweznaki
pośródnocy.Króciutkaspódnicapodjechaławgórę,
ukazującsymbolicznezupełniestringi.
Ogarnęłasię.Byłaczerwonajakpiwonia,poraz
pierwszyodseteklatzaczerwieniłasię.Dlaczegonie?
Czytoważne?Dłoniejejdrżały.Budzącazakłopotanie
oznakasłabości.Próbowałajeuspokoićsiłąwoli,ale
jedynyrozkaz,któregojejciałogotowebyłousłuchać,
topaśćznowuwramionaLuciena.
Kilkuwojownikówwyszłozzawęgla.Wściekłe,pełne
urazyminy.
Uwielbiam,jaktakznikaszodezwałsięGideon,bez
cieniasarkazmu.StrażnikKłamstwaniepotrafił
poprostupowiedziećjednegosłowaprawdy.
ZamknijsięwarknąłReyes.BiednyReyes,strażnik
Bólu.Lubiłsięokaleczać.Kiedyświdziałanawet,jak
rzuciłsięzeszczytutwierdzy,żebyzadaćsobiejak
największecierpienie.Możewyglądaćnaniewinną,
Lucien,alezapomniałeśsprawdzić,czymabroń,zanim
połknąłeśjejjęzyk.
Jestemwłaściwienagapodkreśliłarzeczoczywistą,
aleniktniezwracałnaniąuwagi.Jakąbroń
mogłabymukrywać?Wporządku,cośtamukrywała.
Wielkiemecyje.Dziewczynamusibyćprzygotowana
naatak.
MiałemwszystkopodkontroląpowiedziałLucien
tymswoimobojętnymtonem.Potrafięsobieporadzić
zjednąkobietą,uzbrojonączynie.
Fascynowałtenjegospokój.Doteraz.Agdzie
namiętność?Toniewporządku,żedoszedłdosiebie