Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nienawidziłatego,aletymrazemmusiałabyć
wdzięczna,boprzynajmniej,wkażdymraziemiałataką
nadzieję,znówstałasięwolna.Niemiałaochoty
przebywaćwfortecy,chciałajedyniebyćprzy
Gideonie.
Gdyzapominałasięwsnachinnychludzinieważne,
októrejgodziniewymykałasiędokrólestwamroku
ichaosu,zawszektośgdzieśspał,dającpożywkę
demonowikażdymógłzaatakować,aonaniemiała
jaksiębronić.Mógłzniązrobić,comusiępodobało,
aonaniepotrafiłabygopowstrzymać.
Przenoszeniepodczassnuwyjątkowodrażniło.
Zazwyczajchroniłasięprzedtakimisytuacjami
wmroku.Wystarczyło,żeprzedzapadnięciemwsen
kiwnęłaniewidzialnympalcem,acienieszczelnie
otulały,czyniącniewidocznądlaoczupostronnych.
Leczkiedyzrozumiała,żeznajdujesięwdomuGideona,
przestałaprzyzywaćcienie.
Zapewnemiałacichąnadzieję,żegdyGideonzobaczy
podczassnu,odzyskapamięć.Możechciała,żeby
znówjejzapragnąłistałsięczęściąjejnowegożycia.
Och,cozagłupiemrzonki!Łajdakzostawiłją,byzgniła
wTartarze,więcniepowinnaliczyćnajegoczułość.
Izewszystkichsiłdążyćdojegozguby.
Noproszę.Straszniemniewnerwia,żesięwkońcu
obudziłaś.
Nadźwiękjegogłębokiego,dudniącegojakgrom
głosuScarletzesztywniała,ajejsercezamarło.Stał
wprogusypialni.Diabelskokuszącatwarzwojownika
wodziłanapokuszenie,obiecywałagrzeszne
przyjemności.Przewiercałjasnymi,wyczekującymi