Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kurzatwarz.Trzebasięimdobraćdopiórek.
–Lepiejwyjedźmy…–sapnąłPucekporazniewiadomo
który.Aleitakwiedział,żenanicjegoprośby.Pchełka
iJajco,zwąchawszyprzygodę,pójdązaniąnawet
wogień.
Trójkaprzyjaciółpodążaławolnowstronęzamku.Minęli
cmentarzFinckensteinów,ostatnichwłaścicielibudowli,
którzyucieklistądw1944roku.Idącwzdłużpłotu,
ogradzającegopustedziśmagazynyistajnie,zbliżalisię
odtyłudomurów.Błotochlupałopodbutami,deszczciął
równo,apojedynczepiorunyuderzaływJezioro
Szymbarskie,przyktóregopółnocnymkrańcuodXIV
wiekustałzamek.Powoliburzaodchodziłanazachód,
wstronęjezioraStęgwicaidalej,nadJeziorak.
–Takjest,ostrograją–powtórzyłPchełkazaJajcem.
–Wartobysięonichczegośdowiedzieć.Aletochyba
beznadziejne.Napewnowszyscytrzejwplączemysię
wkłopoty…No,niekiwajgłową,Jajco,tylkosięzastanów.
Maszpomysł,jakzdobyćdowodyprzeciwkobandziorom?
Jeślimasz,proszębardzo…Trzebatozrobićszybko
iprzedstawićniebieskim.Wtedypolicjaichzgarnie.
Ajesteśmytusami,niemacałejdrużynyharcerskiej,
którabycięchroniła.
–Zrobimytowminutęosiem,bezniczyjejpomocy.
Musimy,inaczejbędąnamniepolowaćdodziobanej
śmierci–zmartwiłsięJajco.
Pucekzdezaprobatąpokiwałgłową.Jakzwykle–kiedy
niemusiał,nicniemówił.Jegodużeoczyigesty
wskazywałyjednak,żenajchętniejdoniczegobysięnie
mieszał,położyłsięwśpiworzeizasnął.
–Aletejnocynapewnoniewrócą–powątpiewał
Pchełka.
–Oniwłaśnietakmyślą!Toznaczy:tekurzemordy
myślą,żemytakmyślimy.Dlategowrócą–powiedział
Jajco.
Drabinyjednakprzymurzeniebyło.Spędzilipiętnaście
długichminutnaobchodzeniuzamkuwbezpiecznej
odległości.Jedyne,cozauważyli,tomoknącąteraz
wdeszczuceglastąbryłępustejodlatwarowni