Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Waszamiłość,zaszczyttowielki,idaBóg,
żezakilkamiesięcybędziemcięuroczyściewNarwie
witać.Wolawaszejkrólewskiejmościjestdlanas
ordynansemnajwyższympowiedziałpanMiński.
Mamijatakąpewność.Tymczasemniezatrzymuję
dłużej.Szykujciesię,waszmościowie,dodrogi.
Chciałbym,żebyścienajdalejzamiesiącwjechali
wgraniceestońskie.
NatesłowawyszlipanowieMiński,Wołodyjowski
iPeterhagen,azotwartychbocznychdrzwiwyłoniłsię
zcieniaPiotrSkarga.Podszedłdookna,októreoparty
stałkról,wpatrującsięwfalewiślane.
Możnabyćichpewnym,miłościwypanie?Nie
zawróciichkanclerznaswojądrogę?spytał.Zygmunt
odwróciłsięwstronęjezuityispojrzałmuzbliska
woczy.
Tonieprościszaraczkowie,którymwgłowiemożna
mieszać,aleteżinieludziepokrojukanclerza
odpowiedział.Oniwiedzą,żetylkowmoim
stronnictwiemogąwielkierzeczyosiągnąć.Tonatakiej
średniejszlachcie,aniezgniłkach,którymzłotodobro
ojczyznyprzesłania,chcębudowaćpotęgę
Rzeczypospolitej.Rzeczwtym,abyizbęposelską
domoichplanówprzekonać,zanimwielcypanowie
gardłowaćzaczną.DoEstoniiwejdągłówniewolentarze.
Todobraiwiernamajestatowiszlachta,alenaprzeciw
najemnejrajtariiipiechotyichszansenikłe.Musimy
imjaknajszybciejposiłkisłać,alejeżeliizbaznowusię
wsporachpogrąży,niebędziepodatkówiniebędzie
armii.Trzebawykorzystaćpierwszyentuzjazm,aby
uchwałyprzepchnąć.Wcześniejjeszczeczekanas