Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Prologipreludium
Wstajęodstołuzarzuconegozapiskamiipodchodzędookna.
Ulicąidądziewczynyichłopaki,boso,pomimopsiegogówna
iszkła.Boso,choćstaćichnasportowesamochody.Takatojuż
wGreenwichVillagemodananieokiełznanedziecinatury.
Silęsięnamyślowyczyuczuciowy,amożetrafniejimodniej,
egzystencjalnyprzeskokdokrajuidoinnejepoki.Wówczas,prawie
półwiekutemu,biednichłopichodzilinamszęniedzielnąnabosaka,
abutywzuwalidopieroprzedsamymkościołem.Tylkowwojsku
nosilijeodranadonocy,„napiątekiświątek”.Jakieżtomusiałobyć
wspaniałeuczucie:staleparadowaćwpaństwowychbutachbezobawy,
żesięzedrą.
Żyjęwświecietakodmiennym,żetamteczasy,choćsam
jeoglądałemi,jakmawiałpanZagłoba,magnaparsfui[1],wydająsię
tyleodległeodwspółczesności,coprzygodywawelskiegosmoka.
Tuludziezadużojedzą,mająnadmiarubrańibutów,zimązaciepło
wmieszkaniach,latemzachłodnoinudząsię…
Kiedyśnaprzyjęciuprzygościach,Polakachwyznaniakatolickiego
imojżeszowego,ktośtakpodsumowałdyskusję:
Jakbyniebyło,wPolsceżyłosięciekawiej.
Ktośinnyzareplikował:
Toprawda,tylkobiletnatoprzedstawieniebyłbardzodrogi.
Wpokojujestchłodno,przyjemnie,cichoszumiklimatyzator,aja
usiłujęprzypomniećsobie,jaktobyłowWarszawielatem1944roku.
Pamiętamnagłówkigazetigazetekztamtychczasów:„Warszawa
płonie”,„Warszawawogniu”,„PożoganadWarszawą”,„Warszawa
wwalce”,„Warszawawalczy”,„Warszawanabarykadach”.Jednak
najsilniejutkwiłmiwpamięcinapisWarschaubrennt[2]pod