Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WzauralskiejTiumenispędzamy,jaiAsia,tydzień.
Odwiedzamykilkarestauracji(wtymjednasushiijedna
pizzeria),pijemywódkę,przyglądającsięmocno
zakrapianemulokalnemuwieczorowikaraoke(imieniny
biznesmena).SamolotemmamywracaćprzezMoskwę
doWarszawy.Lotsięopóźnia.Nicsięwpoczekalninie
wyświetla.Wyjewiatr.Babazakutanawbiałączapę
idodatkowozakapturzonazaglądarazporazzzewnątrz
iwykrzykujenazwęportulotniczego.Poczymmacha
ręką,żebyzaniąiśćnapasstartowy.Poderwani
zdrewnianychławekludziepędzązaswoją
„przewodniczką”.Moskwyniewoła.
Nusztodurak
,głuchyjesteś?Przecieżdwarazy
wołałamSzeremietiewo!Chcecietuzostaćnazawsze?
Samolotjużodlatujewrzeszczypięćminutpóźniej
nazamyślonąparępodróżników.Taparatomy.
LAFELICITA
Dawnojużichniema,ajednakznowuprzyszlibabcia
idziadekwyłaniająsięzmgły.Jeszczeniemaosiedla
Wieczysta,tylkopłaskiepodkrakowskiepastwiska
isnującyjegoplanyarchitekci.Dziadzio,babcia,młodzi
WandaiWładekodbijająsięwszybachmieszkania
wnarożnejkamienicyprzyulicyKatarzynyjeszczenie
świętejdalekostąd.Tamnaścianachwiszątedwa
portrety,próbyolejnerodzicówzczasustudiów.
Szkicowe,wydajesię,żepośpieszne,jakbyzabrakłoczasu
lubcierpliwości,żebyjewycyzelować.„Cóż,takistyl”
mawiasięwtakichprzypadkach.Takniewyraźnieiza