Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zuzia!Pomożeszmidziśprzyserach?Ipaństwospodczwórki
kończąpobyt.Będzietrzebaposprzątaćpokój.
–Zajmęsiętym,niemaproblemu.
–Gdybyśchciałaporozmawiać,tojestem.
–Wiem,mamuś.Dziękuję.–Zuzapodeszładosiedzącejprzy
stolemamy,pocałowałająwgłowęiudałasiędostajni.
Przezcałydzieńdręczyłyjąmyślioprzeszłości,atakżenatrętne
wyobrażeniatego,cojeszczejąspotka.Decydującsięnaprzyjazd
wrodzinnestrony,wiedziała,żeprzeszłośćdoniejwróci.Spodziewała
sięjednak,żegłówniewewspomnieniach,zktórymimiałazamiar
sobieporadzić.Wiedziałaprzecieżodmamy,żeMarcinkilkalat
temuwyjechałdoNiemiec.Sądziła,żecałyczastamjest.Gdyby
tylkomiałaświadomość,żewróciłdoGierczyna,napewnoniezde-
cydowałabysięnaprzyjazd.PracowałabywSzczecinie,byćmożena
dwaetaty,izarabiałabywystarczającodużopieniędzy,bywspomóc
mamęizałatwićjejkogośdopomocy.Albowymyśliłabycośjeszcze.
Terazjednakbyłojużzapóźno.Znalazłasiętutaj,wGierczynie.
IMarcinteż.Postanowiłagounikać.Możeonsięniedowie,żeZuza
jestwdomu?Ajeślitak…Jegotopewniewogólenieobchodziło.
Przecieżnawetniewiedział,cojejzrobił…
***
Przyspieszonyoddechisercetętniąceniczymcwałującykońwy-
budziłyzlanąpotemZuzębardzowczesnymrankiem.Znówto
samo.Koszmarzprzeszłościkolejnyrazstałsiętakrealny.Usiadła
nałóżku,próbującuspokoićoddech.Minęłotylelat,ajądalej
prześladowałotowszystko,czegokiedyśdoświadczyła.Byłazła,
żetabletkinasenneostatnioniedziałałytakdobrzejakwcześniej.
24