Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uderzającącechątegokrajobrazujestszorstkość.Nietyle
konturów,gładkichnaogółikrągłych,ilecharakterupowierzchni:
chropawychbryłsterczącychgdzieniegdzieskał,kulącychsiękuziemi
iglastychdrzew,zwichrzonychkęppłowych,sztywnychtraw
rosnącychzrudej,kamienistejgleby.Jestwnichukrytadrapieżność,
przyczajonawgęstychzaroślachwysokichwrzosów,zdradzająca
znienackaswojąobecnośćwchrapliwymkrzykuszkockiejkuropatwy.
Tosurowaziemiaiwszystko,cozniejwyrasta,nositegopiętno.
Niżej,wzdłużdolinpełznieprzemysłowaszpetotafabryk
imanufaktur,którapodrządamikrólowejWiktoriiosiągnęłaswoje
apogeum,leczdowyższych,górskichczęści,takichjakokolice
Haworth,nieznalazłanaszczęścieprzystępu.Ludziezajmująsię
tuodwiekówhodowląowiecibydłaorazwyrobemsukna.Ubóstwo
jeststanemniemalpowszechnym.
Miasteczko,wktórymzaopatrująsięokolicznifarmerzy,jest
równieżubogie.Jednagłównaulica,stromaibrukowana,prowadząca
nawierzchołekwzgórza,kilkabocznychtocałeHaworth.
Naszczyciedwieoberżekontrastującebarwąswoichgodeł:„Pod
CzarnymBykiem”i„PodBiałymLwem”,kościółizaułekwiodący
wzdłużcmentarzadoplebanii.
20kwietnia1820rokudrogąwiodącąprzezwrzosowiska
doHaworthzodległegookilkamilThorntonposuwałasięwolno
kawalkadazłożonazsiedmiuładownychfurgonówikrytegopłócienną
budąwozu.Nawoziesiedziaładrobna,bladakobietaisześciorodzieci
najstarszesześcioletnie,najmłodszezaledwietrzymiesięczne.Obok
wozuszedłjejmąż,czterdziestodwuletnipostawnymężczyzna.Pastor
PatrykBrontëprowadziłswojąrodzinęnanowemiejscezamieszkania
naplebanięwHaworth.
WyruszylizThorntonwczesnymrankiem,drogaprzez
wrzosowiskabyławyboistaiciężka,konieszłypowoli.Dogodnyczas,
bymyślećotym,cosięzostawiałozasobą,zwłaszczażeprzeszłość