Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
okazaniaLiptakom,żeonisyćkadziady,aPolocyhłopyizatrzymałsię,bynohrubsego
wziąćnacel.Bógjednakniepobłogosławił,bostrzelbaniewypaliła,czyprochnapanewce
zamókł,czyco,anatomiastjedenzliptowskichstrzelcówwpakowałmukulępodżebra.Z
niąustąpiłSamekzpola,świadomy,żeustępujehonornie,iprzeszedł,ciekąckrwią,
MięguszowieckąPrzełęcz,przeszedłodRybiegohetpopodWołyszyn,niejedząciniepijąc,
boniebyłoco,wszystkobowiemprzyświstaczejjamiezostało,gonareszcieza
Waksmundzkąnaperciznużeniezmogłoiototylkoduszyswojejprosił,abyzeńnieuciekła,
nimsiędozbójeckiejchałupydobije.Tamteżpadłnacetynępoostatniemczyjemś
legowisku,zbójników,albostrzelców,izostał.
WtedyaleBozehrońodgorąckizrany,inozBoskiegodopuscenio,dałomusię
widzieć,czegożadengóralnigdyniewidział.
Słabybyłtakodupływukrwi,żeaniręką,aninogąruszyćniemógłgdynaglezdało
musię,abyłotopozachodziesłońca,ciemnawo,bomglistybyłdzieńipadałdeszczże
sięjakiścieńpojawiłwedrzwiach,choćbyłyzamknięte,azarazpotemdrugi.Jedenstanąłpo
lewejstroniedrzwi,drugipoprawej.
ŚmierzćpomyślałSamekalenakigozbydyaskadwieprzisły,dyjedna
całemuświatu,królom,biskupomidochtorom,niedopirohłopuporadzi,aniktéztegonie
słysoł,cobydwiejakieśmierzcibyły,abocobywedwókosobakhodziła...
Alesięzarazdorozumiał,ktotoprzyszedł,botencień,conalewoprzydrzwiachstał,
powiada:Dusoludzka,podźkumnie.
Atengłosbyłtak,jakbyktonaniesmarowanejosizgrzypiał.
Oho!pomyślałSamekiwzdrygnąłsię.Dytodyabeł,atodrugiepewnie
śmierzć,abojakipomocnik.
Alewtejchwiliodezwałsiętencień,copoprawejstroniedrzwistał:Dusoludzka,
podźkumnie.
Atengłosbyłtak,jaksygnaturkawkościele.
UradowałsiętedySamek,bopoznał,żetoniepomocnikdyabelski,aninieśmierć,
gdyżci-bytakiegopięknegogłosuniemieli.Aitogocieszyło,żesięcieńtenwydawało
wielejaśniejszym,niżdrugi.WpatrzyłsięwniedobrzeSamek,oczyonmiałbystre,
strzeleckie,irozeznałwielkieskrzydłanadjednegogłowąinaddrugiego,aletenjaśniejszy
miałtakie,jakjaskółcze,atendrugitakie,jaknietoperz.WiedziałjużSamek,żetoaniołi
dyabeł.
Przyślipomojomdusęmówidosiebie.Wtoztubedziemocniejsy?
Dyabełpowiada:Dusoludzkamojaś!
Aaniołzaraz:Nietwoja,bamoja!
Moja!
Nietwoja!
Zaczęlisięwadzić.
Kradł!powiadadyabeł.
Złodziejstwohłopskarzec.Nieukradnieten,coniepotrafiodpowiedziałmu
anioł.
Pił!
Tozaswoje!Cyśmupozycał?
Roddziwkiwidział,kieparobkebył.
Dybyśjeityrodwidział,kiebycieinofciały!Niebójsię!
Niespowiadołsiejuzcosizetrzyroki.
Toksiendzowasprawa,nietwoja.JesthańplebonwHohołowieodtego.
Kiesięozezłości,klnie.
Etonatobie!Dobrzerobi.
Świętymniedowierzo.
8