Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sądzę,bymłodszyzbraciHughesbyłodpowiednim
kandydatemnaprzyjacieladlanaszejcórki.
Mattjestinnyzaprotestowałamidopierogdymój
głoszawibrowałwkuchni,dotarłodomnie,żenie
powinnamużywaćtakuniesionegotonu.Tato,onjest
moimprzyjacielemkontynuowałamjużznacznie
łagodniej,widzącgroźnąminęojca.Odprzedszkola
chodzimyrazemdoklasy,wiemyosobiewszystko
imożeszbyćpewien,żeonniejesttakijakjegoojciec
ibrat.
Brooklynmarację,kochanie.Mamadłoniąpotarła
wyłógmarynarkiojca,strzepujączniegopaproszek.Nie
maszpowodówdoobaw.Uśmiechnęłasięszeroko,
anastępniespojrzałanamnie.Aty,Brooklyn,postaraj
sięzrozumiećojca.Maszdopierotrzynaścielatirzeczą
naturalnąizupełnienormalnąjestto,żewrazztatąsię
ociebiemartwimy.
Wiem,alejużwielerazypowtarzałamwam,
żemożeciemiufać.
Ufamycizapewniłojciec,chwyciłskórzany
neseser,któryleżałnakuchennejwyspie,iskierował
krokiwstronękorytarza.
Ufacie?Doprawdy?powtórzyłamlekkodrwiącym
głosem.Tataprzystanąłwprogu,spojrzałnamnieprzez
ramięiznajpoważniejsząminą,jakąkiedykolwiekuniego
widziałam,oświadczył:
Oczywiściezapewnił.Nieufamytylkojemu.
Wyszedłzkuchniizamknąłzasobądrzwi,apochwili
dotarłdonasodgłossilnikasamochodu.