Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spokojnymkrokiemodejść.
Krokbyłtylkopozorniespokojny,bowśrodkutargałymną
napięcia,któreniemogłybyćnawetodrobinęmniejszeodtych,które
spowodowałypoczątekświataaniktórewywołająjegokoniec.Nie
przesadzę,jeślipowiem,żedoszłamdowyjściaostatkiemsił.
Świadomość,żemiałabymzemdlećdrugirazpodczastegowieczoru,
wykrzesałajezemnie.Każdykrokodkupionybyłrealnymcierpieniem
ciałaiduszy.Nieznałamtakiegouczucia.Wszechogarniającywstyd,
tak,prymitywny,małoszlachetnywstyd.Nieżal,rozpacz,cierpienie,
alewstyd,zapieczętowany,zamkniętywramkisłów,które
wypowiedziałamdoniegojakoostatnie,słowa,którewybiegłyzemnie
niczymzrywającesiępanicznie,osaczonewpotrzaskułanie.Słowa,
któreotworzyłyfurtkęprzeszłości,bouwolniłydrzemiące
wzakamarkuduszyjejstrzępki.
Wzasadzieniewiemjakdotarłamdodomu,przezmgłępamiętam
próbyzagajeniarozmowyprzezstarszegotaksówkarza.Nawetmucoś
zdawkowoodpowiadałam.Zatodoskonalepamiętamzmojejostatniej
drogikrzyżowejbeznamiętnespojrzenieElki,któreprzedarłosięprzez
tłumanonimowychtwarzy,żebykrokpokrokuodprowadzićmnie
dodrzwi.
***
Padłamnałóżkoipłakałamcałąsobą,głośno,jakdziecko,bodorośli
takniepłaczą,niepotrafiąsięwpełniotworzyćnawetwchwilach
smutku.Doroślizawiązująwsobiekolejnesupełkiimilczą,ugniatają
jewsobie,żebyzrobićmiejscenanowe.Inawetniewiem,czy
topłaczsprowadziłsen,czysenukoiłpłacz,bototylkopozornie
tosamo.
No,no,spisałaśsię,takadramaturgiajużwniemalpierwszych
scenach.Jakwidać,postawiłamnadobregokoniajejgłosdobiegł
zciemności.