Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Nigdyniepowiedziałabymtegorodzicom,aletargiokazałysię
kompletnąklapą.Przynajmniejdlamnie.Mijałamtłumyświet-
niebawiącychsięosób,jednakzawszebyłytogrupkiznajomych,
ajakrążyłamzupełniesama,wokółtegosamegostoiska,nudząc
sięniemiłosiernie.Niebyłotak,jakoczekiwałam,leczaniprzez
momentnieżałowałamprzyjazdu.Nareszciemogłampoczuć
atmosferętegowydarzenia,spotkaćprzeróżnychludzi,których
łączyłamiłośćdoksiążekajakich,tojużzupełnieinnasprawa.
Mogliśmyróżnićsiędiametralnie,alewszyscyzachowywali
siętakserdecznie…Każdamijanaosobasiędomnieuśmiechała,
aotuchydodawałmifakt,żezagrałammamienanosie,stawiając
naswoim.
Idęsięprzejść,pozbieraćpodpisy.Autorkaztegosamego
wydawnictwawypowiedziałatesłowaraczejdosiebieniżdo
mnie.Późniejjednakpopatrzyłanamniewyczekująco,jakbym
miałaiśćznią.Zdobyłamsiętylkonaprzytaknięcie,abyzaraz
wrócićwzrokiemdoplakatuzmoimnazwiskiemitytułemde-
biutu.
33