Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oblewamnieprzytymzimnypot.Mojenerwy
wynagradzajednakpóźniejnieskończonaprzyjemność,
jakąodczuwam,kiedyjestjużpowszystkim.Każdego
dniaryzykujężyciem,spotykającsięznieznajomymi,
każdynajdrobniejszybłądmożesięokazaćbrzemienny
wskutkach,dlategomojąpracęmuszęplanować
wnajdrobniejszychszczegółach.Nawetjeślicośmnie
zaskoczy,muszęumiećnatychmiastzareagować
iodnaleźćsięwzaistniałejsytuacji.
Składamparasol,strząsamwodęzubrania,pewnym
krokiemwchodzędoblokuznumerem210,idęprosto
dowindy.Chcęwcisnąćprzycisk,alewidzępodnim
czerwonelitery.takmałe,żemuszęprawiedotknąć
nosemściany,żebyjeprzeczytać,przeczuwamjuż
jednak,comogąoznaczać.Windajestwnaprawie,mam
wobectegodwieopcjenadludzkimwysiłkiemwspiąćsię
potychwszystkichstopniachalboczekaćtu,nadole,nie
wiadomojakdługo.Przechowujęwpamięcirozmaite
planynaprzeróżneokoliczności,ależadenznichnie
pomożemiwsytuacji,wktórejmamprzedsobą
dopokonaniaschodynaszesnastepiętro.Przeczesuję
palcamiwłosyiwkońcudecydujęsiępoprosić
goopomoc.Niemasznawetpojęcia,ilerazy
trzęsącymisiępalcamipiszędoniegowiadomość,
poczymkasujęizaczynamodnowa.
„Windaniedziała…”
„O,niewiedziałem.Wejdźschodami”.
Mamochotęrozerwaćgonastrzępy…alesię
opanowuję.Przecieżwiem,żejeszczeschody!Muszę
jednakzachowaćspokójnawetwtakichwarunkach,nie
wolnomidziałaćpodwpływemimpulsu.Rozwaga
ijeszczerazrozwagatoniąmuszęsięnadłuższąmetę
kierować.Ciąglejeszczepamiętamwyraźniedramat,
któryrozegrałsięostatnimrazem,kiedytoemocjewzięły
górę.