Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiałaczekaćnatymzimniezaproponow,
uśmiechającsię.
Poczułamdreszczekscytacjinamyślowejściu
dośrodka.ObejrzałamsięnaJacka,którymarszczył
zezłościbrwi.
Tak?Byłobysuper!Możnatuzamarznąć
zaszczebiotałamszczęśliwa,powstrzymującsię
odskakaniadogóryzradości.
Carterroześmiałsię.
Notochodź,Anno.Skinąłgłowądojednego
zfacetów,którzyznimbyli,atennatychmiastodpiął
dzielącynassznur,żebymmogłaznaleźćsiępodrugiej
stronie.
SięgnęłamzasiebieichwyciłamJackazarękę,
szczerzącsięjakwekstazie.
Hej,księżniczko,twójchłopakniejestzaproszony
powiedziałCarter,patrząckrzywonaJacka,jakby
właśniegozauważył.
Pogubiłamsię.
Co?Przecieżpowiedział,żenaswprowadzisz.
Puściłwreszciemojąrękęicofnąłsię.
Powiedziałem,żeciebiemogęwprowadzić.
Niepotrzebninamwidzowie.WskazałJackawysuniętą
brodąizmarszczyłbrwizniezadowolenia.
Zacisnęłamustazezłości.Cozapalant!Przerwał
naszepieszczotyzJackiemimyślał,żepójdęznim
doklubu,zostawiającJackanazewnątrz?
Wtakimraziedziękuję,jestemtuzchłopakiem.
Myślałam,żechceszwprowadzićnasoboje.Małe
nieporozumienie.Wzięłamsznurzrękifaceta
iprzypięłamzpowrotem,apotemotoczyłamramionami