Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyrazemczułości.
Acotyturobisz,księżniczko?pyta,przywołując
mniedosiebiegestem.
Przełykamślinę.
Przepraszam,Carter.Musiałamiśćdołazienki
wyjaśniamprzepraszającymtonem.Podchodzę
doniegoibioręzarękę,którądomniewyciągnął.
Wporządku.Usiądźsobie,jajużkończępoleca
mi,wskazującnakanapę.
Ponownieprzełykamślinęiposłuszniesiadam.Mario
garbiplecy,gdyjegonapięciesłabnie.Najwyraźniej
myśli,żejestbezpieczny,kiedyjatujestem,bowydaje
musię,żeCarterniezabijegonamoichoczach.
OczywiścienieznaCarterazbytdobrze.
Przepraszam,szefie,tosięjużniepowtórzyjęczy
Mario.
Carterkiwagłowąwodpowiedzi,unosipistolet
icelujeMariowimiędzyoczy.
Wiemoświadczaipociągazacyngiel.
Krzyczę,kiedyrozlegasięstrzał,iusiłujęodwrócić
wzrok,aleniemogę.Tonajohydniejszainajbardziej
przerażającarzecz,jakąwżyciuwidziałam.Wjednej
chwilipołowatwarzyMariaznika,zastąpionakrwawą,
miękką,poszarpanąmasą.Ciałodrgaprzezchwilę,
apotemzwalasięnapodłogęzgłuchymhukiem.
Carterdotykamojejtwarzy.Ledwiemogęoddychać.
Księżniczko,powiedziałemci,żebyśzaczekała
namnienazewnątrz.Pochylasięicałujemnie
wpoliczek.
Jawiemjaprzepraszamdukam.
Niemasprawy.Itakjużsięzatobąstęskniłem