Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
goczekało,tylemógłdoświadczyć,zobaczyć,przeżyć.
Zewszystkiegozrezygnował.
Byłamwściekła,żezachowałsiętaksamolubnie.Byłam
skrzywdzona,bomisiebieodebrał.Wdniupogrzebu
chciałamkrzyczećtakgłośno,bytenkrzykponiósłsię
ponadgranicecmentarza.Płakaćpalącymiłzami
wzłudnejnadziei,żeprzyniosąulgę.Zamknąćsięwsobie
natysiącspustówiniemyślećjużoniczym.
Choćemocjeibóltamtychdnibyływemniewciąż
świeże,totegodniatliłosięwmoimsercucoś
nieśmiałego…Myśl,świadomość,delikatnaiskierka
nadziei.
Dziecko.Mojedziecko.Itomaleńkie,bijącejuż
serduszko.
Wieszco,braciszku?Teraztylkoonobędzietrzymać
mnienapowierzchniwyszeptałampodnosem,
wpatrującsięwtabliczkęprzytwierdzonądokrzyża
zjasnegodrewna,idotknęłamdelikatnieswojego
brzucha,zczułościąimiłościąmogącązbawićmójcały
świat.
*
Zrobiłamnaobiadpierogiruskieizdusząnaramieniu
czekałamnapowrótRadka.Postanowiłampodjąć
ostatniąpróbędotarciadoniego.Miałamjużoficjalnie
potwierdzonąciążęizdjęciezUSG.Myślałam,żemoże
togoobudzi.Byłpoczątektygodnia,więcliczyłamnato,
żeniesprowadzidonaszegomieszkaniaswoichkolegów.
Jeślitak,tozamierzałamichpoprostuwyprosić.Nie
miałamnicdostracenia,sytuacjabyładogranic
możliwościpatowa.
Wróciłsam.Słyszałam,jakzdejmujebutywkorytarzu,
achwilępóźniejwszedłdokuchniiposłałmikrótkie,
oschłespojrzenie.Janatomiastwpatrywałamsięwniego