Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciedotegobudowlańcateżniewchodziłowgrę,wie-
działazdoświadczenia,żeJerzyodebrałbytojakopod-
ważenieswojejmęskości.
Jerzy...westchnęła.NieJurek,Juruś,Juroajuż
Jerzyk,brońBoże!tylkoJerzy.Wszyscyczłonko-
wierodziny,przyjaciele,znajomiikoledzyzpracy
wiedzieli,żenieuznajezdrobniałejformyswojego
imienia.Ba,nawetludzispotykanychrazwżyciu
naprzykładwprzychodniczyurzędzieupominał,
gdypozwolilisobiena,jaktonazywał,zbytniąpoufa-
łość.
Ijazaniegowyszłam...rzuciławmyślach,patrząc
nacorazwiększekoleinyżłobioneprzezkołajejvolks-
wagena.Wjednejchwilipodjęładecyzję,żewykosz-
tujesię,alewreszciewynajmiekogoś,ktoułożytenie-
szczęsnepłyty.
Drzwiwejścioweotwierałazulgą,gratulującsobie
wduchu,żetaktwardoobstawałaprzytym,abydom
przypadłwudzialejej,ondostałkawalerkęwcentrum,
którąkupilijakolokatękapitałuidotejporywynaj-
mowli.Chociażtyleudałosięjejwytargować.Wiedziała,
żeJerzyzgodziłsięwłaściwietylkozjednegopowodu:
jegomamusianigdytegodomunielubiła.Przykaż-
dejokazjizwykłazresztąkomentowaćwystrój,robiła
tooczywiściewtenswójzłośliwy,pełnyperfidiispo-
sób.Byłajakdzieckocelująceśnieżkamiprostowtwa-
rzekolegów,apotemudające,żebolesneuderzeniejest
wynikiemprzypadku.Niebezznaczeniabyłrównież
fakt,żeteściowieobiecalimukupnonowegodomu.
Małotointeresowało,liczyłosięto,żemogłatutaj
zostaćzcóreczką.
34